Zaloguj się na forum
×

Premiera



Nihili LocusCryptopsyHelheimTenebrae in Perpetuum
  • Lehavoth

    Hatred Shaped Man (1cd)

    Wydane przez Fadeless RecordsRok wydania 2003Kraj IzraelNapisał Tomash9Komentarze (0)Lehavoth - Hatred Shaped ManOj bardzo wyraźnie czuje, że ktoś tutaj okłada mnie z przyjemnością po policzkach, może nie całkowicie krwistym, ale na pewno odpowiedniej wagi i świeżym ochłapem jakiegoś hm...mięsa?!.... Tak, zgadza się - toż to nic innego jak tylko niewinny, debiutancki lp Lehavoth znowu intensywnie i szybko walcuje mnie swoim ciężarem. Gniecie, łamie, uderza z każdą minutą dotkliwie, a jednocześnie podnieca i cholernie cieszy mnie swoją półgodzinną zawartością. 10 numerów wybornie zaaranżowanego, intensywnego, szybkiego, zróżnicowanego death metalu, do którego przenikają i europejskie i amerykańskie zasady postępowania. Zaznaczę skromnie od razu, że nie ma sensu nawet starać się i głowić nad jakimś porównaniem Lehavoth do kogoś tam, bo czas ten lepiej spożytkować na kolejne przesłuchanie "Hatred Shaped Man"... Lehavoth wymiatają pierwszoligową nutę i to najważniejsze! To lubię - szybkie, bezpośrednie strzały w pysk, bez rozwodzenia się i tarzania w bezmyślnym, udziwnianym na siłę gównie... W muzie Lehavoth wszystkie mechanizmy działają tak sprawnie, że aż dziw iż to dopiero debiutancki long tej formacji (grają osiem lat, z trzyletnią przerwą co prawda, więc najwyższa pora na pełno-wymiarowy atak z ich strony!). Sprytny kwintet z tych izraelskich chłopaków! Czysty death metal podstawą tutaj, ale przenikają do niego jakieś drobne, chwilowami pierwiastki grind, a może i w niektórych partiach słuchacz otrze się o crust. Lecz o jakimś mixie gatunkowym mowy nie ma, jedynie minimalny % nie-death metalowych naleciałości, ale w swoim wyrazie jak najbardziej extremalnych! O zajebisty sound zadbał nie kto inny jak sam Mr. Mieszko Talarczyk, więc nawet uszu nie trza pucować żeby usłyszeć jak profesjonalnej jakości brzmieniowej jest to materiał. Proponuje zakręcić się wokół "Hatred Shaped Man", bo jeśli nie to utrata szansy spotkania z tym krążkiem będzie solidnym bólem w dupie! Warty zaznaczenia jest także fakt, że mamy do czynienia z kolejną, porządną płytką stworzoną przez izraelski band. Po świetnej, ostatniej płytce Salem, dobrym Arallu, interesującym Eternal Gray, nadeszła pora na kolejnych odważnych z tych niebezpiecznych terenów. I bardzo dobrze, ja poproszę o jeszcze więcej atrakcji natury muzycznej.


    www.lehavoth.com
    Możliwość komentowania jest dostępna wyłącznie dla zarejestrowanych użytkowników forum.

    Zaloguj się lub załóż konto