Dimension F3H
Reaping the world of winds (1cd)
Wydane przez Hammerheart/MysticRok wydania 2003Kraj NorwegiaNapisał a.p9
Limbonic art padł. Morfeus to człek nie w ciemię bity, bo jeszcze zanim gruchnęła ta wieść siedział już z nowym zespołem w studio. Ma facet wole przetrwania :-) Zastanawiałem się dlaczego debiut Dimension F3H nie wyda Nocturnal art, z którą związany był od lat Limbonic art... Po pierwszych kilku taktach olśniło mnie, a jakże. Nie ten profil muzyczny. Bo musicie wiedzieć, że Dimension black metalu nie gra. Srodze się zawiodą ci, którzy w tym zespole upatrywali nowej inkarnacji Limbonic art. Nowy zespół Morfeusa to nic innego jak mocny symfoniczny heavy. Zdziwieni? Nie ma czym! Jeśli od dziś heavy metalowi herosi będą produkować taką muzykę, to obcinam grzywkę, tapiruję się i zostaję głównym power metalowcem Rzeczypospolitej Polskiej! Wyobraźcie sobie inteligentny heavy grany przez zespoły pokroju Nevermore czy Morgana lefay, ich ciężar i moc podbite jeszcze nowoczesnymi klawiorami i elektroniką tworzącymi naprawdę nieziemski nastrój. Dzięki nim monumentalność tego krążka, jego masywność, niemal wielkość są doprawdy namacalne. Do tego dochodzą wyśmienite wręcz wokale, nie jakieś tam pianie i wycie kastrata, ale mocne męskie śpiewne wokale, od czasu do czasu słodko charkoczące i doskonale urozmaicone. Zapomnijcie też o smętnych tempach, tu co jakiś czas perkusista bardzo mocno przyśpiesza, napędzając tę płytę niemalże do granic black metalu. To tak jakby w Megadeth posadzić za bębnami pana Lazaro. Efekt piorunujący, daję słowo. "Reaping the world of winds" to niesamowicie świeży krążek, nie boję się użyć słowa nowatorski... Ciężki i masywny, mroczny, pulsujący siłą, zamazujący całkowicie granice pomiędzy wszelkimi gatunkami metalu i nie tylko metalu. Czy Dimension F3H są Arcturusem mocniejszego heavy? Pytanie retoryczne...jasne, że są!
mystic.com.pl; www.hammerheart.com; www.dimensionf3h.com