Zaloguj się na forum
×

Premiera



Nihili LocusCryptopsyHelheimTenebrae in Perpetuum
  • Martyr

    Murder X: The End Of The Game (1cd)

    Wydane przez /System Shock / KMGRok wydania 2000Kraj CzechyNapisał Bartosz Donarski5Komentarze (0)Już jakiś czas temu dowiedziałem się do Christophera, że w szeregi Krabathora włączony został znany z Master - Speckmann. Ale jednocześnie nie myślałem, że muzyczne dowody tej współpracy będzie mi dane usłyszeć tak prędko. Czekając na nową płytę czeskich pionierów death metalu spółka Speckmann, Chris i Skull, zapewne biorąc pod uwagę nasze zniecierpliwienie, utworzyła, jak mniemam, side-project o nazwie Martyr. Kto twierdzi, że ich debiutancki album ma coś wspólnego z dokonaniami Krabathora to albo jest głuchy albo nigdy wcześniej Czechów nie słyszał. Płyta "Murder..." to zdecydowany powrót do korzeni. O wiele bardziej przypomina to materiały Master niż nowoczesny i techniczny death metal nowej generacji. Ci z was, którzy są bardziej sentymentalni z pewnością polubią ten album, natomiast zwolennikom metalowej finezji radzę w ogóle tego nie włączać. Raz, że ta płyta jest prosta, dwa - słabo wyprodukowana, trzy - proch już dawno wynaleziono. Słychać tu echa starego thrashu z lat '80. i bardzo starego death metalu z końca tej samej dekady. Kot do dziś podnieca się Destruction, Venom czy nawet pierwszymi płytami Deceased... śmiało może po ten materiał sięgnąć. Wokalami zajął się chyba Speckmann, tekstami chyba również (znacznie lepszy angielski, w porównaniu z Krabathorem). O takiej muzyce nie można dużo napisać, bo jest ona prosta jak definicja drutu. Dobrze, że ten album trawa zaledwie 35 minut, w przeciwnym razie można by tego nie wytrzymać. Jednak jak widać i słychać stary, nierdzewny thrash znajduje jeszcze 'nowych' piewców. Mimo tych wszystkich wtórnych skojarzeń i zapożyczeń słychać, że ta trójka robi to z serca, przynajmniej mam taką nadzieję. Zresztą kto dziś gra taką muzykę dla zysku... Całość nagrano i poddano masteringowi w przeciągu zaledwie trzech dni, co słychać, ha, ha! Oczywiście wszystko odbyło się w czeskim studiu Shaark, co też słuchać, sorry, to już z mojej strony zgryźliwość. Co by nie powiedzieć Martyr wskrzesza trupa, niestety mało skutecznie. Ale w muzyce tak jak w życiu... każda 'potwora' znajdzie swego amatora. Ja jednak, mino wszystko, stanę trochę z boku...


    Możliwość komentowania jest dostępna wyłącznie dla zarejestrowanych użytkowników forum.

    Zaloguj się lub załóż konto