Flesh Made Sin
Masterwork in blood (mcd)
Wydane przez Thrashing Hell recordsRok wydania 2002Kraj HolandiaNapisał Olo10
Nie mogłem się zawieść! Już pierwsze riffy z "Masterwork in blood" spadają na moją biedną głowę niczym ostrze potężnej gilotyny. Jeśli ktoś przeoczył recenzję "Scenery of death" we Fresz Flesz to przypomnę tylko iż Flesh Made Sin hołduje duchowi starego wykurewnego thrash metalu i nadaje mu bardziej współczesny wymiar - szczególnie w kwestii rytmicznej i brzmieniowej. Na swoim drugim mcd Holendrzy poszli bardzo mocno za ciosem i dojebali muzyką jeszcze bardziej intesywną i zmasowaną. Rozwinęli aranżacyjnie swoje utwory, zagęścili tempa a brzmieniu nadali bardziej brutalny i soczysty charakter. O ile wcześniej dwie uzupełniające się wzajemnie gitary cięły i chłostały bezlitośnie moje ciało, o tyle teraz rozrywają mi trzewia łatwiej niż piła łańcuchowa kostkę masła. Perkusja wściekle tratuje moje zwiotczałe członki, sola oblewają palącym, kwasowym jadem a wokal zanosi się tryumfującym, charkotliwym wrzaskiem. Obłed, kompletny obłęd, który trwa niestety tylko 26 minut i do którego powrót za każdym razem jest nieopisaną rozkoszą. Być może już niedługo jakiś moloch wydawniczy skieruje swoje łaskawe oblicze na tych czterech obwiesi, ale na razie należy po ten materiał pisać do samego zespołu, który prowadzi swą thrash metalową krucjatę za pośrednictwem swojej własnej wytwórenki. Szkoda tylko, iż nie kwapią się z przyjęciem daniny w postaci wywiadu...
Flesh Made Sin & Thrashing Hell records; Averkamstraat 19, 5012 CE Tilburg, The Netherlands; www.fleshmadesin.nl; thrash@fleshmadesin.nl