Zaloguj się na forum
×

Premiera



Nihili LocusCryptopsyHelheimTenebrae in Perpetuum
  • Totem

    Intro (2demo)

    Wydane przez Rok wydania 2002Kraj PolskaNapisał Tomash8Komentarze (0)Po raz pierwszy z muzyką okulskiego Totem'a miałem przyjemność zetknąć się w postaci live, przy okazji jednego ze styczniowych koncertów w grodzie Kraka, który to otwierali...wówczas, większości oglądających kopara niemal do kolan opadła ze zdziwienia. Koncert dali wyśmienity, tak więc nie pozostało nic innego jak obadać to zjawisko muzyczne w domowym zaciszu, wieczorkiem, na spokojnie... Hm...dziwny to tytuł płyty - "Intro", ale jeśli to wydawnictwo ma na celu spełniać rolę wprowadzenia do tego, co czeka potencjalnych słuchaczy po Totem w przyszłości, na ich kolejnych produkcjach, to ja jestem jak najbardziej za tym! Długi materiał, bo blisko 50 minut, co jest sprawką ośmiu rozbudowanych tak czasowo jak i aranżacyjnie numerów. Pomijam w tym miejscu dwuminutowego introsa, który nie jest niczym specjalnym, lecz później, w miarę rozwoju całej sytuacji - z kawałka na kawałek, dzieje się w Totemowej nucie sporo, na pewno ponad pewną normę (w gwoli ścisłości - 3 numery pochodzą z pierwszej odsłony zespołu - "Pink Drink With Red Bullshit"). Przede wszystkim, tych pięciu panów i jedna pani, mają wspólnie do powiedzenia w kwestach kompozycyjno-wykonawczych znacznie więcej niż po debiutantach zwykło się spodziewać...co zresztą ewidentnie daje się odczuć :-) Bardzo milutki dla słuchającego, a i oczywiście, jak napomknąłem wcześniej - plan kompozycyjny, wszędzie króluje melodia, zmienna motoryka także tu wespół z wszechobecną melodyką gra pierwsze skrzypce, czy też stricte skoczne rytmy nieźle wmontowane w luki jakby pomiędzy tymi bardziej słodszymi partiami, spełniające rolę chwytliwych przerywników, takich odskoczni - tak fizycznie, jak i psychicznie hehe...właśnie, wyjątkowe umelodyjnienie (jak również same struktury numerów) "Intro", pachnie wypadkową szwedzkiej deathowej słodzizny i wszystkim co się z tym zazwyczaj wiąże, oraz pewnymi pierwiastkami, charakterystycznymi dla nowoczesnego, topowego metalu. Na czysty death metal za delikatne i za spokojne, a jak na nowoczesne metalowe granie, jest za mało hm...komercyjne? Jest przebojowe, totalnie chwytliwe, ale z głową, nie wieje wiochą po prostu! Dzięki takiemu zróżnicowaniu właśnie, "Intro” ma w sobie to coś, co sprawia, że staje się z czasem płytką, która potrafi wciągnąć i zainteresować. Dzięki połączeniu takich dwóch płaszczyzn muzycznych, z jednej strony różniących się od siebie, a z drugiej w sumie nie aż tak bardzo odległych. Innym argumentem dodatnim są dwa wokale - męski i damski, stanowiące bardzo zgrany duecik. O ile samiec wyje standardowo, to samica Wera jest kolejną metalową kobieciną zdzierającą gardło w bardzo przyjazny dla ucha sposób hehe.... Fajnie, fajnie, nie zaprzeczę - szacuneczek!...Ciekawy zespół, dobra, na poziomie muzyka. Nie jest to odkrywcza sztuka łamiąca wszelkie bariery, tylko dobra, solidna płyta, na którą warto zwrócić uwagę...


    www.totem.metal.pl
    Możliwość komentowania jest dostępna wyłącznie dla zarejestrowanych użytkowników forum.

    Zaloguj się lub załóż konto