Hellbound / Despite
Wydane przez Crimes Against Humanity RecordsRok wydania Kraj USA / KanadaNapisał Tomash7
Brutal HC split!!!! I więcej w zasadzie nie ma potrzeby się pocić aby przedstawić co takiego pogrywają goście z Hellbound oraz z Despite. W przypadku Hellbound, jak dla mnie jest to klasyczny, jebitnie szybciutki & brudny HC w pierwotnej formie, podparty jakąś thrashową smołą, zaś Despite swoim extremalnym corasem popadają w klimaty crustowe. Jeśli podążą takim tokiem muzycznego rozumowania, jeszcze kilka płytek, i przejdą na grindową stronę. I jedni, i drudzy trzymają się przepisów, mają na pewno emocjonalnie coś wspólnego z klimatem znanym z nagrań Warzone czy też Agnostic Front. Jak na każdym wydawnictwie, które ma cokolwiek szczerze wspólnego z klasycznym hard core’m nie może zabraknąć smrodu nie mytej od lat pancurskiej dupy, bowiem jest takie motto życiowe u co po niektórych, że dobra punkowa nuta naszym bratem jest i basta! Szczególnie Hellbound na swoim "Bloodshed" coś tu zalatuje mi ciągotkami do takiego grania....i poza tym, w ich HC można swobodnie wywąchać drobne naleciałości thrash metalowej rozpierduchy psia mać!! A Despite? Koncentruje się na ukierunkowanym jasno crust/core’wym wypierdalaniu, bardzo zawężonym, prostym i nie podniecającym tak bardzo jak muzyczka ich kumpli z Hellbound. Można w sumie rzec, że wszystko jest na swoim miejscu hehe.... Całkiem fajnie Zbrodniom Przeciwko Ludzkości wyszedł ten split. Tak z sześciu numerów Hellbound, jak i z sześciu Despite bije totalna moc, żywioł, opętanie na punkcie muzyki (ooo, termin zresztą bardzo bliski!), nie wspominając o rozpędzeniu instrumentów do maximum. Speed jest charakterystyczny bardzo, tempo jednym słowem - takie jakie ma być i reszta niech się pieprzy! Radość po prostu, uśmiech od ucha do ucha. W 100% oryginalna muzola to nie jest absolutnie, no bo nie ma potrzeby żeby była, a i tak w swoim gronie zostanie wychwalona ponad inne pozycje! Hard core’owy profil z metalowym nijak się ma, zatem Hellbound i Despite sami sobie rzepkę skrobią i jest wszystko ślicznie. Kiedy ostatnio słyszeliście dobre core’owe granie doprawione brudnymi smaczkami z pogranicza thrash, crust, hatecore czy punk? Ja już dawno nie słyszałem takiego ognia z tej sceny, choć nie jest ona tak aktywna jak metalowa, patrząc z drugiej strony. Hellbound strzelił o dwie bramki więcej, zatem wygrywa to spotkanie z Despite. Będzie rewanż? Fight we must win :-)
www.cahrecords.com