Zaloguj się na forum
×

Premiera



  • Katafalk

    Storm Of The Horde (1cd)

    Wydane przez Cold Blood IndustriesRok wydania 2003Kraj HolandiaNapisał Tomash10Komentarze (0)Płyta to piękna w zasadzie pod każdym względem, czy to muzycznym - kompozycyjnym, czy też brzmieniowym...Bo jak na dobrą sprawę ekstremalny metal, z bardzo dobrym soundem może nie rajcować człowieka?! Musi, i tyle! Z jednej strony, młoda to twarz, holenderski Katafalk, ponieważ debiutancka płyta, z drugiej zaś prawie osiem lat grają i najwyraźniej wszystkie problemy, czyli szary, demobilizujący (heh, na pozór chyba) okres w ich wędrówce po metalowym globie, w dużej mierze przyczynił się przecież do powstania smakołyka, jakim jest "Storm Of The Horde", wydany nie tak dawno przez Cold Blood Industries. Ekstremalny metyl to pojęcie dość szerokie, i w przypadku muzy Katafalk nawet bardzo rozległe, ponieważ miesza się tu kilka różnych, ale tych najbardziej metalowych styli. Szybki, pysznie rozpędzony, podparty intensywnością gatunku death metal, przybrutalizowany thrashowymi tempami i oblany agresją, ostrą gitarowa kosą, rodem ze świata black metalowców. Muza po prostu cudna, i cudnie wchodzi człowiekowi, i w mojej głowie kreuje się 'we mgle' obraz bardziej brutalnego, szybszego, mniej przebojowego "The Grand Grimoire" God Dethroned. Zresztą, nie ma, co za bardzo się dziwić, i fakt ten jest wiadomy - sam Katafalk nie kryje fascynacji dokonaniami God Dethroned. Absolutnie nie kopia! Tylko feeling i działka muzyczna bardzo zbliżone. Czuję również w niektórych fragmentach, ekstremalne sosy, trochę podobne do tych, jakie zafundowali kilka miesięcy temu inni debiutanci z firmy Henry’ego - mowa o Dutch INRI. Taki mały, rodzinny wręcz zbieg okoliczności hehe... 13 utworów ze "Storm Of The Horde" od początku do końca miażdży, i miażdży każdą sekundą i pozostawia niedosyt, na który najlepszym lekarstwem jest ciągłe odpalanie albumu i namiętne penetrowanie go. Ja to robię i się fenomenalnie czuje z tego tytułu... A gwarantuje, że w tej szybkiej i brutalnej masie jest sporo ciekawych rozwiązań, zajebistych melodii (choćby "Empty Life" przykładem niech tu będzie!), a i totalnie refreniarskich hymnów, przy których za uszami człek się szybciej poci i zęby żółkną - wystarczy taki "Redeemer"!!! To dopiero debiut, na bardzo wysokim poziomie, i mało który zespół zajmujący się podobnym graniem może stawać w wyścigi z Katafalk. Przegrana pozycja murowana :-) Jeżeli ci kolesie będą nagrywali takie płytki za każdym razem, to ja dziękuje za resztę, i daję Katafalkom 100% supportu. Mam jedynie pewne obawy na przyszłość co do wokali, bowiem kilka tygodni temu zmienili wokalizera-brutalizera, z Wokkela na mniej znanego Nielsa z death/grindowego bandu Prostitute Disfigurement. Kolega Wokkel na "Storm Of The Horde" pokazał klasę i wydarł jadaczkę tak, że dziś chyba mówi przez jakiś specjalny aparat... oby jego następca był równie dobry, a nawet żeby lepszy. Szukajcie tej płyty, jest na niej wszystko to, co ma być w tej sztuce, i nie ma potrzeby chcieć więcej jak sączy się z głośników Katafalk. "Storm Of The Horde" wystarcza! To dopiero debiutanci, pamiętajmy zatem i o tym fakcie.


    www.katafalk.com
    Możliwość komentowania jest dostępna wyłącznie dla zarejestrowanych użytkowników forum.

    Zaloguj się lub załóż konto