Zaloguj się na forum
×

Premiera



Nihili LocusCryptopsyHelheimTenebrae in Perpetuum
  • Lux Divina

    Occasus Caeremonia (mcd)

    Wydane przez Noctiflorous Productions MusicRok wydania 2001Kraj HiszpaniaNapisał Tomash4.5Komentarze (0)Lux Divina - Occasus CaeremoniaZnajomy pewnego razu powiedział, z zamierzonym cynizmem, a przy tym z niekłamaną ironią, że mamy chyba okazjonalną ceremonię:-)) Heh, jak zwał tak zwał, ale jedno jest pewne jednak, ta ceremonia dla mnie osobiście jest wypadkową 'piękna' i 'dramatu', chęci utrwalenia na nośniku swych fascynacji w skrzyżowaniu z prostą muzyką w wykonaniu hiszpańskiej Lux Diviny. Kiedy sięgam po tą płytkę i odpalam metalowe dźwięki ku chwale natury, czuje się, jakbym siedział na środku jakiejś polany i patrzył na pastuchów w black metalowych makijażach, którzy obciągają mleko z krowiego cyca...A potem udają się na misję, czyli medytację w leśnej norze, która kończy się wspólnym zebraniem przy ognisku w celu omówienia planu działania, oraz zjednoczeniowym firebreath'em w imię pogańskich idei. To taka kontrolowana jak najbardziej dygresja... Uwielbienie dla cudownej matki natury, ziemi ojców, wolności człowieka, miłości do lasów - dało swobodne ujście na "Occasus Caeremonia". Do tego, całkowite zainspirowanie celtyckimi zasadami i historią takowego ludu, pogańską kulturą... To wszystko razem zebrane wpłynęło i zostało dumnie udokumentowane materiałem "Occasus Caeremonia". Motorem napędzającym całą tę szopkę jest zagrany nie zgrabnie, w średnich tempach black/dark/(i niech będzie ten cały pagan jeszcze w gwoli ścisłości) metal. Zdarzają się również miejscami przebłyski szybkości. Prosta w swej strukturze ilustracja muzyczna, mało tutaj ciekawostek. Hiszpańscy piewcy nie silą się na jakieś, choć trochę ciekawe, zaskakujące patenty... Zresztą, nie mam się, do czego czepiać, bowiem gdyby było przeciwnie do poprzedniego zdania, wówczas było by to niezgodne z ich pogańskim sumieniem i prastarymi zasadami. A o takich właśnie, jak i o innych leśnych pierdołach opowiada niejaki Norax w swych czterech wierszach, które pochodzą z trzech różnych roczników. Nie wiem jak innych, ale mnie nie jarają, a irytują prędzej hasła w stylu - My pagan spirit is cold like the snow. Takich gadżetów jest tu wiele. Nawiązując do muzyki, może i taka tematyka się z nią kuma, jednak nie przekonuje mnie zbytnio - muzycznie i lirycznie to przedstawienie, przede wszystkim przez brak jakiejkolwiek chęci urozmaicenia materiału. Owszem, wokale się zmieniają, raz blackowy skrzek, a kiedy indziej czyste zawodzenia i śpiewy pogańskie. To jest kontrast, czasem ciekawy, i tu plus dla pana Noraxa. Intro i outro na płytce, partie klawiszy, dobre jak na taka akurat muzykę brzmienie i wyczuwalne, młode, szczere chęci. Dzięki temu, można słuchać "Occasus Caeremonia", a reszta, czyli podstawowa muza na podstawowym instrumentarium jest niestety słaba...


    theforce.to/luxdivina, luxdivina@hotmail.com
    Możliwość komentowania jest dostępna wyłącznie dla zarejestrowanych użytkowników forum.

    Zaloguj się lub załóż konto