Golem
Death Never Dies (2demo)
Wydane przez Rok wydania 2002Kraj WłochyNapisał Tomash6.5
Pierwsze co 'uderzyło' w moje oczy, to bardzo wymowny tytulik tej demo-płytki - "Death Never Dies", podtrzymujący tym samym swoistą regułę... Owa śmierć nie jest jednak dla uszu, ponieważ młodzieńcy z Golem nienaganną muzą częstują, i co ważniejsze, jest ona na pewnym, nie wysokim co prawda, ale poziomie. Wita nas cukierkowe, delikatnie egzotycznie intro, by w chwilkę później, za sprawą tytułowego tracka, do mózgu napłynął impuls o nazwie Children Of Bodom. Ano, muzycznie, pierwsze co przychodzi na myśl, to Dzieciaki Z Budyniu i ich feeling - oklepane motywy, które przewijają sie dość często przez tą płytkę. Mam tu na myśli, melodyjny, prowadzący słodzik w gitarach, solówki oraz krzyczane, a i śpiewane wesoło razem, niektóre fragmenty tekstów. Gładko ogolone, ładnie uśmiechnięte chłopaki z Golem wydają się być hm...na pewno zauroczonymi muzyką robioną w większości przez fińśkiego playboya A. Laiho:-) Nie ma co tego ukrywać, aczkolwiek Golem jest na takim etapie obecnie, w którym młodzieńcze wizje grania szybko, może i brutalniej nawet, da się jeszcze przełożyć na pomysły w swoim macierzystym bandzie i zrobić z tego chwytliwy metalowy mix. Filarem na "Death Never Dies" jest szybkie, melodyjne granie, sprytne rytmicznie i przebojowe. Umią porządnie skonstruować numerek, tak aby popieścił uszy i został w pamięci na dłuższą chwilkę. Jak na początkujących, Włosi przedstawiają się jako zdecydowany band, ale czy dobrze zapowiadający się? Kto wie, podpisali nie tak dawno papiery z francuską Diamond Productions na wydanie "Death Never Dies" właśnie, choć materiał to z nienajświeższej półeczki już, bowiem kwintet równo rok temu spędził trochę czasu w studio, nagrywajac te siedem numerów. "Death Never Dies" mówi za siebie, że stać na coś ten zespół. Jednak czas pokaże czym różni się młodzieńczy, słomiany czasem zapał, od zaistnienia na poważnie w tym ziejącym 'optymizmem' na młode załogi biznesie.
www.golemneverdies.it
