Zaloguj się na forum
×

Premiera



  • Severe Torture

    Misanthropic Carnage (2cd)

    Wydane przez Hammerheart RecordsRok wydania 2002Kraj HolandiaNapisał Tomash8.5Komentarze (0)Powiem szczerze, rozpoczynając tym samym dość standardowo - bardzo oczekiwałem tej płyty. Z każdym miesiącem, coraz bardziej koncentrowałem myśli i kierowałem pewne odczucia w stronę nowej płyty holenderskiej nadziei brutalnego wypierdolu. Mini albumik "Butchery Of The Soul" nie podniecił i absolutnie nie ukrócił czasu oczekiwania na "Misanthropic Carnage". Godzina zero wybiła, jest wreszcie nowe Severe Torture, i wreszcie mieli w moim odtwarzaczu. Pierwsza konfrontacja hm....niby wszystko w należytym porządku, ale czemu przeczucie, iż nie zanosi się na przebicie rewelacyjnej jedynki, coraz bardziej zaczyna się urzeczywistniać?! O ile w przypadku "Feasting On Blood" można było użyć delikatnie grindowej definicji co do niektórych, walcowatych partii i nawet bulgoczącego wokalu, to tutaj zaś, mamy bardziej jaśniejszy obraz. Pewne korekty w muzyce Severe Torture coraz bardziej spowodowały przybliżenie ilustracji muzycznej "Misanthropic Carnage" do dokonań ulubieńców z Cannibal Corpse. Nawet można rzec, że dzisiaj Severe Torture to w pewien sposób europejski odpowiednik ekipy bezszyjnego Corpsegrindera. Odeszła trochę w cień 'brutalna przebojowość' znana z pierwszego longa, Dennis już nie bulgocze jak nie opróżniany od kilku lat odkurzacz, gdzieś ulotnił się klimat jaki Severe Torture wykreował grubo ponad dwa lata temu. Owszem, dalej jest pięknie, wciaż jest szybko i brutalnie, a i ciężko, ale nie tak, jak "Feasting On Blood" wydawałoby się, że sugerował... Górę teraz wzięły emocje związane z jeszcze szybszym graniem, w którym jest zarówno więcej miejsca, więcej przestrzeni na jaśniejsze pokazanie umiejętności technicznych. Brzmienie z kuchni Franka, przy asyście mocnej łapy Berthusa, nie uległo wielkiemu przeobrażeniu, jednak jest czystsze, bardziej amerykańskie, wizualnie porównując do ładnie wypucowanego na święta dywanu:-)) Ta płyta nie gniecie mózgu, nie łamie kości, nie wpędza mnie w maksymalnie taneczny amok, i nie jestem cały czas w transie.... a może i jestem?! Tyle, że nie jest to ten sam wymiar co wcześniej. Wrażenia są jak najbardziej pozytywne, aczkolwiek pierwotna nadzieja względem "Misanthropic Carnage" przeistoczyła się w taki neutralny aspekt. Nie, nic za bardzo nie umknęło, nie ma minusów za wielu, są plusy.... lecz nie wszystkie z nich, z aż tak szczerego serca, jak to było w stosunku do "Feasting On Blood". "Misanthropic Carnage" jest bardziej wygładzona, klarowna, przejrzysta, niczym rwący, górski strumień hehe..... Fascynacje Cannibalami przybrały jeszcze śmielej na wadze, i co za tym idzie - uczeń dogania mistrza. Tylko co będzie jak już go dogoni?! Podążajac takim tokiem rozumowania, nastąpi to pewnie na trójce i osobiście nie chciałbym się zawieść. A mogę, bo naleciałości z CC starczy mi już na "Misanthropic Carnage". Nie zerżnęli, jeno każdy z nich uważniej podpatrzył techniczne obertasy u swoich idoli, i przełożył je na swoją modłę. Jak dla mnie - zajebiście dobry, solidny death metal. Tyle tylko. Pozostał pewien niedosyt i obawa o przyszłą twarz Severe Torture.... Ciesze się, że mogę się delektować tą płytką, ale jestem zawiedziony troszeczkę, spodziewałem się czegoś więcej po tym zespole. No i szkoda, że Dennis już tak słodko nie rzyga mi do ucha, czytelniej uwypuklając swoje możliwości.... Stay in tortures!


    www.severetorture.com
    Możliwość komentowania jest dostępna wyłącznie dla zarejestrowanych użytkowników forum.

    Zaloguj się lub załóż konto