Winds
Reflection Of I (cd)
Wydane przez Avantgarde MusicRok wydania 2002Kraj NorwegiaNapisał --- autor prosił o anonimowość ---10
Winds to zespół tworzony przez wybitnych muzyków. Wszyscy to 100% profesjonaliści, co widać po wyniku ich pracy, czyli tej płycie, która od początku do końca jest przepełniona piękną muzyką. Takiego albumu dawno nie słyszałem. Niezwykle klasyczny album, gdzie wspaniałe pasaże skrzypiec, wiolonczeli niezwykle harmonijnie współistnieją z subtelnymi dźwiękami fortepianu i klawiszy oraz kapitalnymi pokręconymi i wybitnie melodyjnie brzmiącymi gitarowymi riffami. To perełka tego roku na rynku muzyki metalowej i myślę, że nie tylko. Takiej melancholijnej atmosfery dawno nikt nie wykreował. Wszystkie utwory doskonale tworzą przepiękny klimat, który hipnotyzuje i może być wykreowany tylko przez nieprzeciętne umysły. Wokale niejakiego Larsa Erica Si są naładowane niezwykłą wręcz paranormalną dawką emocji, wspaniale pasuje do tej muzy. Perkusja zabija techniką i precyzją, w końcu rytm wybija nie byle, kto, bo sam Jan Axel von Blomberg (Hellhammer, znany m.in. z Mayhem, Arcturus, czy The Kovenent). Wcześniej wspomniane 'metafizyczne parapety', tworzy znany multi instrumentalista Andy Winter. Nie mniej znany Carl Tidemann wykreował tak wspaniałe gitary na tym albumie, wnoszą one niezwykłą melodykę i wielką ekspresję do wszystkich kompozycji. Do całości brakuje wielu ludzi, którzy odpowiedzialni są za bogactwo całego "Reflection Of I" w genialne klasyczne smaczki (wiolonczela, skrzypce itp.). To wszystko tworzy mieszankę, która powinna znaleźć się na każdej półce fana pięknej muzyki, która nie jest niczym ograniczona i stanowi coś wielce oryginalnego. Autorzy tego dzieła, bowiem stworzyli metafizyczny, niesamowity zaczarowany świat, klasyki, melodyki i nieopisanych uczuć, który hipnotyzuje i bezwzględnie więzi słuchacza. Ja do dzisiaj nie mogę się wydostać z niego. Ale w końcu, po co się z niego uciekać? Tu jest jak w raju...
www.winds.nu