Zaloguj się na forum
×

Premiera



Nihili LocusCryptopsyHelheimTenebrae in Perpetuum
  • Psychotropic Transcendental

    Ax libereld... (1cd)

    Wydane przez Rok wydania 2001Kraj PolskaNapisał Olo10Komentarze (0)Wcięło mi gdzieś ich bio i nic o tych kolesiach nie wiem - skąd są i jak długo grają, ale okazało się to wszystko bardzo szybko nieważne bowiem już przy pierwszym utworze błogo się rozpłynąłem, przy drugim doznałem eksst::sy a przy trzecim dosiadłem klawiatury bo chciałem napisać takie oto zdanie: Panie i Panowie. Oto mamy przed sobą rewelację! Oto mamy szczere złoto! Oto mamy kult! Oto muzyka, która koi, pieści, głaszcze, gwałci, szarpie, rozdrapuje, rozdziera na tysiące kawałków duszę, aby po chwili posklejać ją z powrotem i czule kołysać w swych drżących ramionach. W ramionach, które jeszcze przed chwilą były przecież źródłem zniszczenia. Oto muzyka, której opowieść zapiera dech w piersiach, wzbudza tęsknotę a potem każe mi wznieść sztandar rewolucji i kroczyć za sobą w nieznane. Oto muzyka, która opływa mnie niczym ciepły wschodni wiatr. Niczym strumień idealnie białego światła, które raptownie przygasa by za moment zamienić się w szalony stroboskop. Oto muzyka, która gra na strunach emocji przemawiając do mnie jakimś dziwnym transcendetnym językiem. W przenośni i dosłownie, bowiem język, którym posługuje się wokalista jest formą jakiegoś psychodelicznego dialektu, który zrozumieć mogą chyba tylko sami twórcy "Ax libereld...". Twórcy dzieła, przy którym bezradnie rozkładam ręce chcąc w jakiś sensowny sposób przybliżyć Wam jego zawartość. Spytacie może - czy to chociaż jest metal?! Tak - jest to muzyka metalowa. Może nie w swej najbardziej oczywistej postaci, ale na pewno korzenie Psychotropic Transcendental tkwią w bardzo szeroko rozumianej definicji muzyki metalowej. Instrumentarium klasyczne - gitara, bas, perkusja i wokal - bez żadnego wsparcia klimatu na klawiszach, które chyba mogłyby tutaj wszystko zepsuć. O muzyce zaś, poza tym, że jest metalowa mogę powiedzieć jeszcze tyle, iż ociera się swym oddziaływaniem o to czego zdażyło mi się doświadczyć podczas słuchania co bardziej genialnych wytworów takich grup jak Kyuss, Porcupine Tree, Forgotten Silence, Mad Season, Fields Of Nephilim, wczesna Armia, Anathema czy The Third And The Mortal, ale to wszystko to i tak marne próby znalezienia jakichkolwiek powiązań z istniejącymi obliczami muzycznej sztuki. Do wszystkiego dochodzi absolutnie genialny śpiew gościa o ksywie K-vass (sic!), który sprawia, że odchodzę od resztek zmysłów, gdy przplatają się ze sobą rozpaczliwe wołanie, wściekły ryk i charakterystyczne, mantryczne zawodzenie - wszystko, przypomnę, oczywiście w jakimś totalnie chorym lecz pięknie brzmiącym narzeczu. Przy nieco zwiększonej zawartości thc we krwi muzyka na "Ax libered..." jest wdzięczna niczym piękny seks - delikatny, ale głęboki i bardzo zdecydowany (ale już plotę bzdety). Bezwzględnie - dziesięć w skali Beauforta. Do stu tysiecy kartaczy - ale sztorm.


    www.psychotropic.pl/
    Możliwość komentowania jest dostępna wyłącznie dla zarejestrowanych użytkowników forum.

    Zaloguj się lub załóż konto