Green Carnation
Light of day, day of darkness (2cd)
Wydane przez Prophecy prod.Rok wydania 2002Kraj NorwegiaNapisał a.p10
I cóż ja biedny mam począć? Co ze sobą zrobić, gdzie się skryć?! Tchort wysmażył płytę genialną, zamknięte w koło kontinuum geniuszu. Bo jak inaczej nazwać tę niepowtarzalną symfonię nastrojów? Przez godzinę Tchort zabiera nas w podróż w głąb swojego szalonego umysłu. Mamy okazję przepłynąć przez jego zgorzkniałe jezioro smutku, las samotności, wyniosłe zarozumiale góry oraz, o dziwo, morze radości. Specjalnie użyłem tych przyrodniczych metafor, ponieważ cała "Light of..." jest jednym ogromnym konceptem, historią wewnętrznej przemiany człowieka, który doświadczył w życiu niejednego. Green carnation przedstawia tę życiową drogę na różne sposoby, przez dźwięk, przez obrazy i słowa. Stąd podczas konsumpcji "Light of..." radzę przeczytać tekst i zapoznać się dokładnie z oprawą graficzną płyty. A muzyka? Genialna, po prostu. Godzinna symfonia w jednym nie podzielonym utworze pełna wszelakich emocji, tych dobrych i złych, swoista huśtawka nastrojów uzależniająca i zniewalająca. Jeden utwór rozciągnięty do granic możliwości, powtarzające się tematy, zarówno muzyczne jak i liryczne, wszystko spięte klamrą jednego konceptu, to robi wrażenie. Wrażenie spotęgowane rozmachem ilością i rozpiętością gatunkową muzyków, która tę płytę zarejestrowała. Policzyłem - 32 osoby, w tym 2 chóry, saksofonista, oczywiście, gitarzysta etc. "Light of..." to ekspresja metalu włożona w ramy opasłego progresywnego rocka ubarwiona ściskającymi za gardło najbardziej ludzkimi emocjami. Nie, tego się nie da opisać, tego trzeba posłuchać!
www.prophecy.pl