Fangorn
Fangorn (cd)
Wydane przez G.U.C.Rok wydania 2001Kraj NiemcyNapisał m.k4
Kiedyś usłyszałem poprzedni materiałek Fangorn "Pentatonische Furien", przetrawiłem go ze dwa razy i na wieki odłożyłem na półeczkę. Przeciętne blackopodobne plumkanko! Dziś w łapach trzymam nowy CD Niemiaszków i niewiele zmieni się mój stosuneczek do tego zespołu. Chociaż nie, zmieni się - na gorsze! Jak do chuja wafla można było zatrudnić taką wokalistkę?! Czy ona pieje? Piszczy? Śpiewa? Jodłuje? Jęczy? Nieważne jak zwał, efekt jest tragiczny! A przecież bez niej muzyczka Fangorn byłaby w miarę znośna. Na ulotkach widnieje sloganik 'heavy/death/black' i chyba coś w tym jest, chociaż z tym 'death' bym nie przesadzał, nie ma go aż tak wiele, raczej śladowe ilości. Cały stuffik trzyma się kupy, wszystko jest ładnie zaaranżowane, opanowanie instrumencików pozwala faciom na ciekawe solóweczki tu i tam, czyli jest znośnie. Lekko, łatwo i przyjemnie. Muzyczka dobrze brzmi, wślizguje się do mózgu, trochę tam pobędzie i bez większych zobowiązań znika. Dla mało wymagających słuchaczy w sam raz. Ale jako że ja nie jestem jednym z nich muszę zrąbać Fangorn - głównie za wspomnianą panią 'wirtuoz strun głosowych'. A zresztą, cały ten Fangorn to takie małe, śmieszne gówienko! Na świecie istnieją miliony bardziej wartościowych zespołów, dlatego więcej niż połowę punktów na masterfulowej skali nie odważyłbym się dać. Będę skąpy i podaruję jeszcze mniej he, he.
G.U.C.@gmx.de, www.guc-area.de
