Bloodwritten
Pages In Blood (2demo)
Wydane przez Rok wydania 2000Kraj PolskaNapisał Olo3
Osz siet, ale chłopaki topornie grają! Tak mi się właśnie wyrwało gdy zacząłem słuchać tego dema. I już myślałem, że, mimo moich bardzo dobrych chęci, będę musiał ich zjebać na całego, ale całe szczęście przyszło na mnie opamiętanie. No bo jak by tak wrócić pamięcią daleko, daleko, za górą, za rzeką to przecież wczesny Rotting Christ, Necromantia, Master's Hammer czy niechby i nasze polskie Pandemonium albo Imperator wcale techniką nie świrowały a ludziska gromadnie waliły do sklepów albo na bazarowe stoiska (ech, gdzie te bazary z tamtych lat) i rzucały się na tego typu muzę jak muchy na ... nie no to złe porównanie. Mnie osobiście łezka się w oku zakręciła jak posłuchałem Bloodwritten bo bardzo sentymentalny jestem. Tak się poczułem jak bym jakieś 11 lat temu trafił na próbę do jakiegoś młodego, zupełnie nieznanego, ale zdeterminowanego zespołu, który z czystej miłości do mrocznych dźwięków złapał parę miesięcy wcześniej za instrumenty i postanowił, że kiedyś będzie wielki. Co ja Wam będę tutaj ściemniał - chujowo gra Bloodwritten. Prosta ta ich muzyka jak pierdolenie. Jeśli mieliście kiedyś gitarę w rękach to zanim skończy się to demo będziecie w stanie zagrać każdusieńki riff i każdą solówkę jaką można tu usłyszeć. Ale jest to tak uroczo chujowe, tak jakoś lekko się na duszy robi, gdy się tego słucha, że wcale nie chciałbym żeby grali inaczej. Kiedyś nazywało się taką muzykę 'dark metalem'. Dla mnie oznaczało to zawsze, że zespół przy pomocy prymitywnych środków wyrazu starał się wytworzyć 'mroczny klimat'. I, hmm niesamowite, ale grupie Bloodwritten nawet często ten klimat udaje się uzyskać. Ale mam takie dziwne wrażenie, że wynika to tylko i wyłącznie z sentymentów jakie obudziły się we mnie za starymi czasami i z niczego więcej. Kiedyś dał bym im więcej szans - dzisiaj nie daję żadnych. Z resztą nie wydaje mi się, żeby sam zespół chciał się na siłę wciskać gdzieś wyżej. Po prostu grają taką muzykę jaką lubią i dobrze się z tym czują. No dobra, powiedziałem co wiedziałem. A co z tym zrobicie - zjecie, podetrzecie się tym, a może napiszecie do zespołu - to już Wasza broszka. Ja ocieram łezkę, biore wiosło do ręki i razem z Bloodwritten zagram całe "Pages in blood". ..... hehe nie... noo... w połowie drugiego kawałka mi się znudziło ...
bloodwritten.w.interia.pl, Michał Maliszewski (Bastard), ul.Magellana 2 m 5, 02-777 Warszawa