Fleshtized
Here among thorns (cd)
Wydane przez Mighty musicRok wydania 2001Kraj USANapisał a.p9
Werbel uderzył cztery razy i zaczęło się. Słucham tej płyty już ponad miesiąc na zmianę z nowym Centurian i wcale nie chcę przestać. Bo obie te płyty to majstersztyki death metalu. Prężnie rozwijająca się duńska Mighty music znowu wystawiła swój obskurny swój nochal i wywąchała lokejny warty uwagi genialnych zespołów. Fleshtized pochodzą ze Stanów, wiadomo co grają. Ale, kurwa, jak grają! Bezkompromisowo i bluźnierczo. Ja wiem, że to wytarte słowa, które aktualnie niewiele znaczą, ale przy produkcjach typu "Here among throns" czy wspomnianego Centurian nie da się inaczej opisać muzyki wykonywanej przez kapelę. Ale do rzeczy. Otóż to, czym raczy nas na swojej krótkiej płycie Fleshtized do bardzo zbrutalizowany death metal. Ale nie w stylu gutturalnych rzeźników a'la Devourment czy Disgorge. Tym razem zachwycamy się na death metalu w wykonaniu piewców starszej szkoły death metalu. Do głowy przychodzą mi tylko dwie nazwy: Morbid angel i Monstrosity. Z Morbidów są tu niemal nieludzkie tempa oraz nagłe walcowate zwolnienia. Z Monstrosity mamy lekkość wpajania brutalizmów i tę specyficzną piekielność. Sumując te czynniki otrzymujemy świetny, zbity i kipiący wściekłością album. Patrząc na poorane czasem ryje gości z Fleshtized i słuchając tak wyśmienitej muzy, nie mam wątpliwości, ci kolesie zjedli już zęby na takim graniu. Nie potrafię sobie wyobrazić, że mogliby i Was zawieść, bo przecież lubicie taką muzykę, nie?