Dark funeral
Diabolis interium (3cd)
Wydane przez No fashion/MysticRok wydania 2001Kraj SzwecjaNapisał a.p8.5Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek to napiszę. Powala mnie płyta Dark funeral. Do tej pory wszystkie ich wydawnictwa były dla mnie tak samo przeciętne. Wszystko na jedno kopyto, tak samo brzmiące. Tym razem jest inaczej. Dark funeral zaserwował nam bardzo miodną metalową płytkę. „Diabolis interium” jest płytą, jak na black metal, zróżnicowaną. Są tu klasyczne blackowe napierdalanki, a jakże. Brzmią jednak o niebo (piekło, he, he) lepiej niż to, co prezentował zespół na poprzednich wydawnictwach. Jest jednak coś, co odróżnia „Diabolis...” od swoich poprzedniczek. Dark funeral zaczął zapędzać się w bardziej zróżnicowane, rzekłbym, nie-black metalowe, zagrania. Weźmy taki „Goddess of sodomy”. Jak posłuchacie, to sami przyznacie, że jest to walec do Dark funeral nie podobny. Do tego te „ruchane” wstaweczki... Następny, niesamowicie miodny to „Thus I have spoken”. No, rewelka. Wreszcie w muzyce funerali coś się dzieje, i to nie tylko w numerach, o których wspomniałem. Cała płyta jest jakaś taka żywa, ruchliwa i nie monotonna. Należy się też słówko o brzmieniu „Diabolis interium”. Mimo, że za gałami siedział Piotruś Pan, a może właśnie dlatego, płyta brzmi całkowicie odmiennie od zwiędłej szwedzkiej black metalowej masy. Gitary wreszcie mają w sobie jad, mimo że nie są wyczyszczone i wypacykowane. Cóż, jeden z lepszych black metalowych albumów. Nie sądziłem, że to napiszę...