Wydane przez Gruesome RecordsRok wydania 2023Kraj FinlandNapisałOlo7Komentarze (0)Nazwa God Disease przewinęła mi się parę lat temu w kampaniach niemieckiej F.D.A. Records, która wydała debiut tych Finów, ale nigdy nie doszło do zbliżenia, że się tak wyrażę. Drugi album zespołu ukazuje się z kolei w barwach świeżutkiej, portugalskiej Gruesome Records. Tym razem trafił do mojego odtwarzacza i, korzystając ze sprzyjającej aury leniwie się w nim rozgościł na nieco dłużej. Tytuł albumu zwięźle i celnie opisuje nawiasy, w których trio to wykonuje swoje działania i przyznam szczerze, że świetnie ten album pasowałby do katalogu nieczynnej już od bodajże dekady, ich rodzimej Firebox. Przetaczające się powoli, podsuwane przez God Disease muzyczne obrazy spowite gęstą cmentarną mgłą nie odbiegają od standardów wyznaczonych przez Evoken, Mournful Congregation, Doom V.S. i całej reszty błąkających się jesienią pomiędzy grobami specjalistów od muzycznych depresji. W ciężkie, masywne i powolne riffy God Disease wplątują w dwugłosach gitar niebanalne, rozwlekłe melodie wnoszące odpowiedni, melancholijny posmak do utworów. Chwilowe zrywy do bardziej dynamicznego prowadzenia kompozycji wpływają tylko pozytywnie na słuchalność całego materiału nadając mu jeszcze więcej wyrazistości, a nieziemskie wyziewy Ilkki (który wokaluje swoją drogą też w wydawanym przez Godz Ov War death metalowym Ashen Tomb) nadają całości jeszcze bardziej ponurego kształtu. Całkiem niezły kąsek, dla doceniających doom z mocnym death metalowym sznytem.