Num Skull
Ritually Abused (1cd (reissue))
Wydane przez Relapse RecordsRok wydania 2014Kraj USANapisał Olo9,5
Num Skull - chyba jeden z najbardziej niedocenionych do dziś zespołów amerykańskiej sceny - a może jeden z tych, który najbardziej zmarnował swój potencjał na świetlaną karierę? Tak czy siak mało kto potrafił w tak genialny sposób połączyć rozkwitający wtedy amerykański death/thrash a’la Possessed, wczesny Death, Morbid Saint, Devastation, Malevolent Creation (z jedynki) itp. z dzikością i zjadliwością charakterystyczną dla ówczesnych niemieckich tuzów thrash - ze wskazaniem zwłaszcza na dwa pierwsze krążki Kreator i bestialskie praktyki Sodom. O ile się nie mylę to "Ritually Abused" wznawiane było tylko raz - w 2002 roku. Był to z resztą pierwszy raz, gdy klasyk ten trafił na płytę kompaktową. Zdecydowanie zasługuje więc ten tytuł na kolejną akcję odświeżającą go w świadomości maniaków, którzy bardziej niż kiedykolwiek tęsknią dziś za czasami, gdy death i thrash w doskonałej synergii stylistycznej urywały łeb każdemu, komu tylko loki zachodziły już za uszy i mógł nimi dumnie telepać. Ten materiał jest ostry, dynamiczny, kipiący złowrogą, demoniczną energią i nawet wejścia frontmana, Skipa McGullama, w wyższe i bardziej melodyjne rejestry nie zalatują wioską. To nie jest materiał, który się ‘nie zdezaktualizował’ - to jest materiał, który rozdupia w drobny pył dzisiejsze ugłaskane produkcje chłopczyków z idealnie rozczesanym włosiem i wypielęgnowanymi pomadą bródkami i nawet surowe, brudne brzmienie, mało znanego studia Opus Recording (korzystali z niego też m.in. Morbid Saint, dziś fukcjonuje pod nazwą Wave Digital) do dziś pozostać może tylko mokrym snem więlu oldskulowych wannabies. Jako bonus dostajemy tu jeszcze utwór "Murder By The Minister" z demo "Num’s the Word" z ‘86 i nie ma się co zastanawiać - jeżeli brakuje Wam tego cuda na półce to najwyższa pora odchudzić portfel!
numskullmetal.bandcamp.com; www.relapse.com