Akrotheism
Behold the Son of Plagues (1cd)
Wydane przez Odium RecordsRok wydania 2014Kraj GrecjaNapisał Olo7
Szkoda, że w odróżnieniu od wielu oldskulowych trendów, stary grecki black metal z lat 90-tych jakoś nie może doczekać się swojego wielkiego powrotu, poza zaledwie paroma, policzalnymi na palcach jednej ręki kontynuatorami ‘bzyczącego’ kultu. Chłopaki z Akrotheism też pewnie krzywią się, że to wiocha i postawili w swojej twórczości na bardziej nowoczesne podejście do obrazowania muzyką najciemniejszych stron ludzkiej natury. Snują więc filozoficzne rozważania nad upadkiem człowieka, wciągają słuchacza w okultystyczne rytuały i lubieżnie wysysają z niego resztki bojaźni bożej. Całe szczęście twórczość Akrotheism to nie ślepa kopia francuskich wzorców i pompowanie religijnego zadęcia pseudofilozoficznymi labiryntami. Dostajemy tu bardzo dobrze przyswajalną mieszankę intensywnego black metalu zasnutego nostalgicznymi wibracjami w stylu święcącym tryumfy w połowie lat 90-tych z tymi bardziej nowoczesnymi formami - pełnymi wzniosłego nastroju dark-ambientalnymi przestojami, uroczystymi majestatycznymi pochodami z lekko psychodelizującymi gitarami i lepkimi bębnami, aż po eksplodujące lucyferycznym objawieniem kanonady blastów. Wszystko to osadzone jest gdzieś pomiędzy wczesnymi nagraniami Enthroned, Emperor, starym szwedzkim The Black, Gehenna z trzeciego albumu itp., a współczesnymi produkcjami takich ortodoksów jak Nightbringer, Svartidaudi, Dodsengel czy nawet, przychodzącego mi ciągle na myśl z racji osoby wydawcy - Black Altar. Nazywanie tego eksperymentalnym black metalem w biografii zespołu jest mocno naciąganym stwierdzeniem, bo raczej ciężko znaleźć tu cokolwiek prawdziwie nowatorskiego, ale na pewno materiał jest na tyle dobry, że zdąży przekabacić kilka duszyczek na swoją stronę, które nie zdążą na czas wycedzić "pierdolone, religijne, trendziarskie, gówno kurwa".
akrotheism.bandcamp.com; www.facebook.com/Akrotheism; www.odiumrex.com; www.facebook.com/OdiumRex