Hellveto
Damnaretis (15cd)
Wydane przez Pagan RecordsRok wydania 2012Kraj PolskaNapisał Robert Jurkiewicz8
Pod recenzją poprzedniej płyty Hellveto "Wiara, nadzieja..., potępienie" ktoś napisał w komentarzu, że zespół zaczyna konsumować własny ogon. Nowy album nie da powodu do tego typu opinii nawet najbardziej zatwardziałym malkontentom. Styl Hellveto ewoluował, może nie jakoś drastycznie, ale na pewno zauważalnie. Już od samego początku rzuca się w uszy większe natężenie i zagęszczenie dźwięków. Jest po prostu intensywniej, nawet w spokojniejszych, stonowanych fragmentach. Więcej gitar, dźwięków klawiszowych i przeróżnych efektów dźwiękowych. Historia rozgrywa się równocześnie na wielu płaszczyznach zgrabnie zespolonych w jeden nurt dźwięków. Zwraca na siebie uwagę także większa motoryka utworów i zdecydowanie bogatsze aranże. Podczas tych długich, wielominutowych kompozycji dzieje się naprawdę dużo. Zmienia się tempo, motyw, klimat. Dobitnie rzuca się w uszy, że mgła rzednie jakby częściej. Nie oznacza to bynajmniej, że zrobiło się kolorowo. Jest ciekawiej, utwory cechuje mocniej zarysowana dramaturgia. Zwłaszcza, gdy Hellveto dokłada do pieca uderzając w batalistyczną nutę. Zbyt wielkim uproszczeniem byłoby stwierdzenie, że siła "Damnaretis" polega na kontrastach. Głównym atutem płyty są rozsiane po całym materiale smaczki brzmieniowe, aranżacyjne, a także kilka świeżych, w odniesieniu do dotychczasowej twórczości projektu, rozwiązań. Weźmy kilka pierwszych z brzegu. Kilka ładnie zaśpiewanych wersów w "Żałobny taniec", gdzieś po drodze zgrabne solo na gitarze akustycznej, modyfikowana rytmika automatu perkusyjnego, czy zaskakująco chwytliwy charakter motywu wieńczącego "Nefaria". "Damnaretis" to może nie przełom w dyskografii Hellveto, ale ten projekt drastycznych zmian nie potrzebuje. Wystarczy śmiały krok wprzód i taki tym razem postawiono.
www.hellveto.com; www.pagan-records.com