Zaloguj się na forum
×

Premiera



Nihili LocusCryptopsyHelheimTenebrae in Perpetuum
  • Echoes of Yul

    Cold Ground (2cd)

    Wydane przez Avantgarde MusicRok wydania 2012Kraj PolskaNapisał Robert Jurkiewicz10Komentarze (0)Echoes of Yul - Cold GroundPłyta roku 2012? Jeśli chodzi o mnie, to bardzo prawdopodobne. Echoes of Yul debiutują w pięknym stylu w barwach Avantgarde Music. W odniesieniu do poprzednich, bardzo dobrych produkcji, zespół wykonał duży krok naprzód. "Cold Ground" zawiera o wiele więcej, niż tylko odświeżone patenty z przeszłości. Wypadkowa ambient/doom/noise przybrała nowe oblicze. Jest więc rozwój przy zachowaniu wypracowanej tożsamości, czyli dokładnie tak, jak być powinno. Płyta jest długa, wielowymiarowa i zaskakująca. Echoes of Yul wciąga słuchacza w absorbującą grę. Podczas tych trzynastu utworów mamy okazję wiele doświadczyć. Napięcie, niepokój, cisza, zgiełk, ciepło, refleksja, wzruszenie. Środki przekazu pozostały te same. Sporo elektroniki, sample, loompy, gitary. Na splicie z 2010 roku pojawiły się naturalnie brzmiące, tradycyjne wokale wykonane przez jednego z muzyków. Tego elementu zabrakło. Pojawiło się coś nowego. Mniej lub bardziej przesterowana, wyeksponowana gitara basowa, która w wielu utworach jest wiodącym instrumentem. Wokół mocarnych basowych riffów wybrzmiewają dźwiękowe plamy wygenerowane z pozostałego instrumentarium. Pojawiają się na wielu poziomach i znikają. Pozostaje bas i w takich chwilach dopada mnie skojarzenie z tym, co prezentował na swoich pierwszych płytach OM. Grobowy nastrój niejednokrotnie pogłębia gitarowy riff. Powstaje potężna, zaskakująco ciężka muzyka, która pozbawiona elektronicznych ozdobników mogłaby znaleźć swoje miejsce na debiucie Black Sabbath, bądź na dowolnym krążku Electric Wizard. Podczas pierwszego odsłuchu uderza to, w jak dużym stopniu "Cold Ground" jest doom metalową płytą. Oczywiście to nie wszystko, bo Echoes of Yul ma wiele twarzy. Są fragmenty utworów, a także całe kompozycje pozbawione rockowego instrumentarium. Robi się wówczas bardzo nastrojowo, wręcz filmowo. Echoes of Yul zbliża się do stylistyki, jaka charakteryzuje wykonawców pokroju Blackfilm bazujących w Denovali Records. Z kolei gdzieś w drugiej części płyty wyróżnia się zimny, szorstki, mechaniczny utwór kojarzący mi się z Godflesh. "Cold Ground" to bardzo bogata płyta. Wypełnia ją muzyka różnego pokroju, a jednak całość prezentuje się wyjątkowo spójnie i logicznie. Pomimo tego, że każdy utwór tworzy zamkniętą całość, ma własną tożsamość, płytę odbieram jako jedną, wielowątkową opowieść. Gdyby życie było przewidywalne, gdyby składał się na nie ciąg logicznych konsekwencji, byłbym spokojny. Echoes of Yul nagrał rewelacyjną płytę, ma kontrakt wydawniczy, teraz już wszystko powinno być jasne i oczywiste. Mam nadzieję, że takie będzie.


    www.facebook.com/pages/Echoes-Of-Yul/120481074639837?ref=ts; www.avantgardemusic.com
    Możliwość komentowania jest dostępna wyłącznie dla zarejestrowanych użytkowników forum.

    Zaloguj się lub załóż konto