Zaloguj się na forum
×

Premiera



  • Farcry

    Slaves Of Chaos (CD)

    Wydane przez Tmina/GromRok wydania 2012Kraj WęgryNapisał Paweł Palica7Komentarze (0)Farcry - Slaves Of ChaosPostawmy sprawę jasno: nieczęsto trafiają w moje ukształtowane z górą dwie dekady temu gusta metalowe produkcje, mające ambicje brzmieć nowocześnie, nowatorsko i, jak to się mówi w języku dzikim, "up-to-date". A w tym kierunku - i bynajmniej nie mówimy tu o nu metalu - wybrał się na płycie "Slaves Of Chaos" węgierski Farcry, proponując słuchaczowi wypadkową dokonań Meshuggah, Atheist, Exodus, melodyjnego szwedzkiego death metalu rodem z Goeteborga i amerykańskiego metalcore.
    Trudno jednak naszym bratankom od szklanki (to zawsze trzeba docenić) odmówić umiejętności technicznych i zmysłu do tworzenia zgrabnych kawałków. Wszystko napędzają ostre jak brzytwa gitarska, z tym charakterystycznym "start - stop" typem riffowania, nie brakuje fajnych smaczków (ale też zespołowi zdarza się wpłynąć na mielizny, czego najlepszym przykładem "Trapped"), czuć muzyczną wyobraźnię i to, że twórcy "Slaves Of Chaos" czerpią inspiracje z wielu najróżniejszych źródeł. Sami określają swoją twórczość jako "wyrafinowany death metal", ale na płycie bez chwili wahania eksplorują również patenty thrash metalowe, uciekają w progresję, gdzieniegdzie zahaczają nawet o grind. I ma to wszystko ręce i nogi. Z jednym wszakże zastrzeżeniem: na dłuższą metę jest to po prostu zbyt monotonne. O ile bowiem taki kogiel-mogiel w jednym kawałku sprawdza się dobrze, w większej ilości zaczyna nużyć.
    Ale też, pamiętajmy, mam spaczone piwnicznymi pierdami gusta. Fani zespołów, których nazwy przewinęły się gdzieś tam wyżej, powinni dać Farcry szansę. Bo "Slaves Of Chaos", pomijając banalny tytuł, to kawał niezłego, dobrze wyprodukowanego nowoczesnego grania. Gdyby to był minialbum z czterema kawałkami, z pewnością czasem bym po niego sięgnął.



    Możliwość komentowania jest dostępna wyłącznie dla zarejestrowanych użytkowników forum.

    Zaloguj się lub załóż konto