Reveal
Nocturne Of Eyes And Teeth (1cd)
Wydane przez High Roller Records / Invictus ProductionsRok wydania 2011Kraj SzwecjaNapisał Olo9,5
Znacie już ich? Jeżeli nie to czas to nadrobić. Reveal powstali kilka lat temu jako jakiś tam Waster, ale sami przyznacie, że brzmi to jak nazwa jakichś ciulowatych thrashersów śpiewających w każdej piosence o piwie. Zmienili więc szyld na nieco lepszy i w zeszłym roku wydali właśnie recenzowany tu materiał w niewielkim nakładzie na winylu za pośrednictwem High Roller Records, a teraz, dzięki Invictus, możecie go sobie kupić także na srebrnym nośniku. I jeżeli macie srogiego pierdolca na punkcie wszystkiego co jebie old schoolem to powinniście się za tym albumem pilnie rozejrzeć bo Reveal jest naprawdę unikalną esencją tego wszystkiego co leży u podwalin najbardziej obskurnych form metalowych z czasów, gdy wszystko było jeszcze analogowe, gitary jechały mocnym środkiem, nikt niczego nie zagęszczał na siłę, a na wokalach były zakurewne pogłosy. Tak właśnie wyglądał metal, gdy z festyniarskiego hard’n’heavy dla mas przedzieżgał się w muzykę, w której główny ton, wzorem sceny punkowej, zaczęło nadawać podziemie, a szminka, legginsy i cekiny zostały zamienione na trupie plamy wokół oczu, jeansowe katany i nabite gwoździami pieszczochy. Usłyszycie tu monumentalizm starego Celtic Frost, surowy urok diabelstwa wczesnego Slayer i Bathory, riffowanie przypominające skrzyżowanie Kata z trzech szóstek i klasycznego Mercyful Fate, czy wreszcie upiorne aranżacje a’la wczesne Master’s Hammer - włącznie z unikalnymi klawiszami w stylu stosowanym przez Pepików. Usłyszycie tu po prostu połowę swojej kolekcji starych winyli i kaset, które teraz kurzą się gdzieś w Waszej piwnicy, a wy wydajecie po pół swojej pensji, żeby mieć to wszystko teraz na CD - płacąc trzy razy wyższe ceny za wydania bez jebanych remasterów. Zdecydowanie najwięcej punktów należy się jednak Reveal za genialnie zrobione wokale - raz, że ociekają soczystym, zjadliwym złem niczym kły Nosferatu krwią bladolicej dziewicy, a dwa, że z fantastycznie dobranym efektem przestrzennym "hala koncertowa" mogą się równać z takimi perłami jak linie wokale Angel Rippera z "Obsessed by Cruelty", czy Petrozzy z "Endless Pain". Chodzą słuchy, że za mikrofonem stoi sam Tobias Forge z Repugnant, który najprawdopodobniej wokaluje też w Ghost, ale bez względu na to, czy to prawda czy nie, Reveal jest zespołem o zupełnie innym podejściu do starej szkoły niż Repugnant i powinniście też traktować ich znacznie poważniej niż Ghost.
www.facebook.com/pages/Reveal/163787936984753; www.myspace.com/revealswe; www.hrrecords.de; www.invictusproductions.net