Perdition Temple
Edict of the Antichrist Elect (1cd)
Wydane przez Osmose ProductionsRok wydania 2010Kraj USANapisał Paweł Palica10
Otrzyj łzy, jeśli do tej wzdychasz za death metalowym gruzem, którego dealerką na iście diabelską skalę zajmował się nieodżałowany Angelcorpse. Pojawił się nareszcie jego pełnoprawny spadkobierca, dostarcza surowiec co najmniej nie gorszej jakości i kawał skurwysyna z niego taki, że głośno domaga się uznania i tytułu gruzownika roku. Panie i Panowie, nadchodzi Perdition Temple. Gene Palubicki, który de facto za tym szyldem się kryje, nigdy nie ukrywał, że nowy zespół ma podjąć temat w miejscu, w którym Angelcorpse go zakończył. Mało tego, bazą, na której oparł się Perdition Temple, były kawałki, które powstały na dobrych kilka lat przed tym, gdy drogi Gene'a i Peta Helmpkampa się rozeszły. I słychać to w każdej dosłownie sekundzie "Edict of the Anichrist Elect". To ta sama co na "Exterminate" wścieklizna, rzężące death metalowe napierdalando, chaos i diabeł... nie, kurwa, wróć - Diabeł przez zakurwiście wielkie D z zawijasami zakończonymi piekielnymi widłami. Znakomita rzecz i mam nieodparte wrażenie, że album, wydany przez Osmose Productions, spokojnie można ustawić obok najlepszych dokonań Angelcorpse, a i brzmi on lepiej, bardziej mięsiście, ale i organicznie niż choćby "Of Lucifer And Lightning". Świetnie się stało, że Gene zdecydował się tchnąć drugie życie w odłożone już na półkę kawałki, a "Edict of the Antichrist Elect" z całą pewnością będzie jedną z najlepszych death metalowych płyt tego roku. I tyle. Tytuł proszę odnotować w kajeciku w rubryce "do kupienia" i podkreślić wężykiem. Kto nie kupi, ten chuj zwykły i pozerska kupa gówna. Napierdalać GŁOŚNO!
www.myspace.com/perditiontemple; www.osmoseproductions.com