Farscape
Killers on the loose (2cd reedit)
Wydane przez Bestial Invasion RecordsRok wydania 2010Kraj BrazyliaNapisał Olo8
Thrash aż po grób!! To jest taka płyta, że wszelkie wątpliwości co do tego czy są jeszcze dzisiaj zespoły, które naprawdę potrafią trzymać starego ducha thrash metalu spierdalają w podskokach. Farscape są wręcz perfekcyjnie doskonali w tej kwestii i gwarantuję Wam, że słuchając tej płyty z zamkniętymi oczami ostatnie 20 lat wyda Wam się jakimś dziwnym snem i za chwilę obudzicie się znów w obcisłych gumkach, dużych białych Sofixach, w podartej dżinsowej katanie z milionem przypinek i logami rysowanymi długopisem na lekcjach, t-shirtem z jakimś kanciastym logo na piersi i nie obcinanymi od trzech lat lokami na oczach. Brazylijczycy grają dźwięki, które spowinowacone są głównie z Destruction z ich złotego okresu (“Sentence of death”), Kreator gdzieś z okolic “Terrible Certainty”, z mocnymi naleciałościami zza Oceanu - Sacrifice, Nuclear Assault itp. Rwące z kopyta, chwytliwe riffy, pałkernia brzmiąca jak wybijane kamieniami szyby w lokalnym domu kultury, dziko wwiercające się w bębenki solówki i genialnie zjadliwy wokal w stylu wczesnego Petrozzy. Pomijając jeden kawałek (“Wild Rocker”), który jest rockowym ukłonem w stronę stylistyki Motorhead, mamy tu wspaniały surowy thrash w tradycjach lat 80-tych, który daleko w poważaniu ma innowacyjne rozwiązania, progresję i śmiesznych Testament- czy Nevermore-wannabies. Oto esencja thrashowej agresji, czyste jebnięcie w ryj metalem zadziornym, piekącym, a przy tym tak naturalnym i kipiącym witalnością, że nie ma mowy o robieniu przez Farscape z siebie na siłę retro-kutlowców. Płyta oryginalnie ukazała się 4 lata temu, ale pierdolcie pierwsze wydanie - reedycja szkockiej Bestial Invasion wygląda bardzo przyzwoicie, a niemiecka Metal Inquisition Recs wydała też wersję winylową.
www.myspace.com/farscapekillers; www.farscape.kit.net; www.bestialinvasionrecords.com; www.myspace.com/bestialinvasionrecords
