Ulver
Perdition City (5cd)
Wydane przez Jester/MysticRok wydania 2001Kraj NorwayNapisał Eld9Od bodajże dwóch miesięcy zastanawiam się co napisać o nowej płycie Ulver. Sami przecież wiecie, że jest to zespół który nigdy nie nagrał dwóch płyt w tym samym stylu, a poza tym już dawno opuścił metalowe terytoria. Nie potrafię do końca sprecyzować co też dzisiaj grają Norwedzy. Może wypadkową jazzu i trip hopu? Wiem natomiast jak na mnie działa ta muza. Na okładce Garm zamieścił informację, że jest to muzyka przeznaczona do nadawania przez stacje radiowe przed i po spaniu. Rekomendowane są także słuchawki i mrok. Lepiej tego niż Garm bym nie ujął. Uwielbiam zasypiać przy "Perdition City" i po przebudzeniu wciskać w pilocie "play", aby ponownie usłyszeć te hipnotyzujące, złowieszcze dźwięki. Gdy zasnę zawsze śni mi się to samo. W śnie jadę nocą metrem po jakiejś wielkiej, opustoszałej metropolii i chodzę po jej ulicach. Mrok rozświetlają ponure neony, a z nieba spadają krople deszczu. Tak właśnie na mnie oddziaływuje Ulver. "Perdition City" to muzyczna opowieść o dzisiejszym, brutalnym i złym świecie. Zimna elektronika Norwegów ukazuje całą prawdę o NASZYM świecie. Tylko sporadycznie to zło jest wypierane przez ciepły głos Garma oraz przez cudowne partie saksofonu i fortepianu. Dominuje jednak odhumanizowana elektronika... która przecież rządzi tą planetą. Wielka płyta, choć nie tak wspaniała jak "Themes From William Blake's".