Lowbrow
Victims at play (1cd)
Wydane przez The plague/MysticRok wydania 2000Kraj USANapisał a.p5.5Lowbrow w składzie ma samiutkie sławy. Panowie Allan West (Obituary i Six feet under), Curtis Beeson (Nasty savage) oraz Scott Carino (Death). Czego byście spodziewali się po takim składzie ? Rzezi ? Napierdalanki na wysokim światowym poziomie ? Ja z podobnymi oczekiwaniami podszedłem do "Victims at play". Po pierwszych taktach musiałem jednak zweryfikować swoje poglądy. Lowbrow gra walcowaty death metal, który spokojnie mógłby znaleźć się na płycie Six feet under, czy nawet Obituary. Sęk w tym, że panowie z Lowbrow nie mogą się na płycie rozpędzić, a jak już to wreszcie zrobią (w numerze nr 4, "Done in") to już tym szybszym, niestety jednostajnym tempem jadą przez cały kawałek. Wciąż słychać, że pan West nie może wyzbyć się swych naleciałości z Obituary. Nie zrozumcie mnie źle, ja wielbię Obituary, ale takie dźwięki powinny znaleźć się tylko i wyłącznie na płycie Obituary! Zresztą gdyby "Victims at play" miała być płytą Obituary, to była by to ich najgorsza płyta. No i chyba najbardziej jednostajną. A co za tym idzie nudną. W dodatku jako ukryty bonus Lowborw serwuje nam kaustyczną odę do piwa... Żenada! "Victims at play" nie jest do końca złym albumem, ale tych panów stać na wiele więcej. Nie wiem skąd pomysł na Lowbrow, bo mania ubocznych projektów death metalowych sław zza Oceanu nabiera potężnych rozmiarów, co nie koniecznie cieszy... Panowie, radzę wracać do macierzystych kapel i nagrać z nimi coś porządnego !
p.s. Panie West, czekam na nową płytę Obituary!!!