Zaloguj się na forum
×

Premiera



  • Misteria

    Masquerade Of Shadows (1cd)

    Wydane przez Pagan RecordsRok wydania 2000Kraj PolskaNapisał Eld9.5Komentarze (0)Kolejna leciwa (jeśli można tak powiedzieć o czymś co ma pół roku) płytka, lecz postanowiłem napisać o niej kilka słów, gdyż niezmiernie wkurwiają mnie czytane wszędzie recenzje w których padają sakramentalne zdania "Pagan wzięło sobie Misteria, aby pocieszyć się po stracie Lux Occulta" oraz "Misteria jest kopią LO". No to coś Wam powiem panowie pismacy: jebnijcie się w te puste łby albo wyłączcie na chwilę nową płytę Britnej Spirs i posłuchajcie "Masquerade Of Shadows", a potem Lux Occulta. Słyszycie różnicę? Czy może macie uszy z drewna? No dobra... głęboki wdech, wydech i już na spokojnie mogę pisać o "Maszkaradzie Cieni". Gdy tak się zastanawiam czemu słyszę te ciągłe porównania, to dochodzę do wniosku, że chyba wiem o co chodzi. Po prostu obie kapele ciężko jest zaszufladkować, więc wygodniej jest napisać "grają jak Lux Occulta" niż wysilać się na opisywanie wrażeń jakie dostarcza słuchanie Misteria. Według mnie jest to krzywdzące uproszczenie, gdyż moim skromniutkim zdaniem Misteria posiada większy potencjał niż LO. Tym bardziej jeśli weźmie się pod uwagę, że "Masquerade" nagrywane było jako demo czy może raczej promo i ponowny mastering nic tu za bardzo nie zmieni. Myślę, że gdy dojdzie do nagrywania drugiego długograja to dopiero wówczas Misteria pokaże pełnię swych olbrzymich możliwości. Muzycznie Misteria bardzo sprawnie porusza się po poletku metalowym, asymilując wszystko co najlepsze z death/black/doom, a nawet folk. Jest to dzieło z pewnością oryginalne, choć w poszczególnych utworach czy riffach, a może raczej klimacie odnajduję nawiązania do Sadness (z okresu "Ames de Marabre"), nieodżałowanego Taranis i starej Anathema. Podkreślam jednakże, iż są to nawiązania a nie rżnięcie z twórczości wymienionych kapel. Cieszy mnie niezmiernie, że chłopcy postawili na cudowne dźwięki gitar, oszczędnie gospodarując parapetami. A grać to oni z pewnością potrafią, podobnie jak i mają znakomite pomysły na wokalizy. Mariusz growluje, ryczy, śpiewa, szepta, krzyczy, wrzeszczy... wydobywa z siebie najrozmaitsze dźwięki i to z pewnością jest olbrzymia zaleta "Masquerade Of Shadows". Nie sposób się nudzić słuchając tego jakże znakomitego albumu, który choć trwa przepisowe 42 minuty, to pozostawia uczucie niedosytu. Mam wrażenie jakby trwał on o jakiś kwadrans mniej, ale czy właśnie tym nie odznaczają się wybitne dzieła?



    Możliwość komentowania jest dostępna wyłącznie dla zarejestrowanych użytkowników forum.

    Zaloguj się lub załóż konto