Zaloguj się na forum
×

Premiera



  • Opeth

    Blackwater Park (5cd)

    Wydane przez Music For Nations/MMPRok wydania 2001Kraj SzwecjaNapisał Eld10Komentarze (0)Jak oni do cholery to robią? Zadaję sobie to pytanie zawsze, gdy na półki sklepowe trafia kolejny album Szwedów i dalej nie potrafię znaleźć odpowiedzi na to pytanie. A przecież w muzyce Opeth tak naprawdę niewiele się zminiło. Nadal Mike & Co. serwują nam ciągnące się, długie, powolne kawałki według swojego schematu ogień - woda - ogień - woda. Nic się teoretycznie nie zmieniło, w każdym niemal utworze ciężkie, mroczne riffy przeplatają się z przepięknymi partiami akustycznymi, wokal Mike'a maskakruje nas poężnym grwolingiem, który przechodzi w cudowny czysty śpiew. I chociaż ten schemat słyszymy od lat, to jednak... ciągle Opeth mnie fascynuje, omamia pięknem swych kompozycji. "Blackwater Park" jest po prostu lepiej zaaranżowany od "Still Life", bardziej melodyjny, w ciężkich partiach jeszcze brutalniejszy, a w akustycznych... romantyczny i melancholijny. A wokale Mike'a? Koleś tak brutalnie nie growlował nawet w Bloodbath, a gdy zaczyna śpiewać czystym głosem (zwłaszcza w "Harvester") to łzy same cisną się do oczu. W zasadzie pustymi słowami nie da się oddać uczucia i myśli jakie towarzyszą obcowaniu z tą płytą. Posłuchajcie, a sami się przekonacie, że mamy dalej do czynienia z Opeth, lecz jeszcze piękniejszym, cudowniejszym i fantastycznie magicznym. Dziesięć oczek za fakt, że udało im się przebić takie dzieło jak "Still Life".



    Możliwość komentowania jest dostępna wyłącznie dla zarejestrowanych użytkowników forum.

    Zaloguj się lub załóż konto