Preludium
Raping Mankind Disorder (2cd)
Wydane przez Redrum 666Rok wydania 2008Kraj PolskaNapisał Olo7
Nie przypominam sobie, abym był kiedykolwiek w Mielcu - ale i tak już uwielbiam to miasto hehe. Mimo, że porównywalne wielkością z Puławami, to na death metalowej mapie naszego kraju mogą się z nimi równać tylko największe aglomeracje. Preludium to kolejna ekipa, która zawyża tam średnią ważoną ilość zajebistego death metalu na jednego mieszkańca i zarazem jedna z tych, która wciąż pozostaje chyba nieco niezauważona. Na recenzowanym tutaj z niemałym opóźnieniem "Raping Mankind Disorder" dostajemy kolejną serię brutalnie ziejących kompozycji, imponujących dojrzałością i klasowym wyczuciem death metalowego rzemiosła. Podoba mi się ciekawie rozplanowana rytmika, oscylująca głównie w średnich tempach, ale z prawie nieustającym podkładem gęsto pracujących w tle podwójnych centrali, wspartymi wyraźnie słyszalnymi sprężynami basu. Gitary albo wiercą swoimi bezlitosnymi śrubami grube motoryczne mielony, albo ostro atakują skrzywionymi melodiami - chociaż prawdziwa epopeja pokrętnych dźwięków odgrywa się dopiero w jadowicie pysznych partiach solowych. Mamy tu też zawsze aktualne patenty na kreowanie punktów kulminacyjnch poprzez wyłączanie na chwilę sekcji rytmicznej i pozostawienie samych wioseł, czy też np. nagłe przejścia w blasty przy niezmiennej pracy gitar. Jest też bardzo ciekawy ozdobnik w postaci obszernego użycia didgereedoo, przez jakiegoś gościnnego muzyka, co nadało tym numerom naprawdę oryginalny, nieco egzotyczny posmak. Koniec końców, mamy wreszcie jeden z największych plusów - wokal - agresywny, złowieszczy growl o ciemnej barwie, nadspodziewanie wyraźnie artykułujący kolejne frazy, który sprawia, że Preludium kupują mnie swoją muzyką na amen, od początku do końca. Generalnie zespół brzmi bardzo 'polsko' (może to też po trochu za sprawą studia Chinook), ale to takie esencjonalne nawiązanie do wszystkiego co najlepsze w historii naszej krajowej sceny death metal - czuć te same korzenie, które wyrastały już na wczesnych nagraniach Vader, Armageddon, Damnation, Betrayer, aż po dzisiejszy Hell-Born czy Dissenter. Preludium można ze spokojnym sumieniem postawić w jednym rzędzie z naszą najlepszą krajową gwardią i trywialne teksty w stylu "nie mamy się czego wstydzić" naprawdę jakoś się same cisną tutaj na usta.
preludium.metal.pl; www.redrum666.risp.pl; www.myspace.com/redrum666label