My Minds Weapon
The carrion sky (1cd)
Wydane przez Drakkar Records/Basick RecordsRok wydania 2008Kraj Wielka BrytaniaNapisał Olo5
My Minds Weapon spokojnie można by polecić fanom metalu technicznego, połamanego, wyrafinowanego instrumentalnie - gdzieś z rejonów, w których mieszczą się zarówno wpływy Meshuggah, Strapping Young Lad jak i Dream Theater. Tnące ciężkimi, na zmianę rwanymi albo mocno chwytliwymi riffami gitary z nieco progresywnymi melodiami i doskonałymi pod względem technicznym dogrywkami i solówkami mogą się podobać, i nie przeszkadza mi ani trochę core'owa rytmika, łamiąca się w szybkich momentach w stylu Dillinger Escape Plan. Mdli mnie jednak od użytej tutaj, tej pierdolonej nowometalowej mieszanki wokalnej - chrapliwy growl plus te jebane zaciągające emo-kurwa-coś. Mimo faktu, że death/core'owy ryk jest tu w zdecydowanej przewadze to w następnym momencie, w którym słyszę wyżelowanego gogusia przeżywającego nosowym pianiem swój pierwszy stosunek seksualny, śmierć chomika albo inny życiowy dramat, to nie jestem w stanie kontynuować dalej swojej, że się tak ładnie wyrażę, przygody z tym CD. Przypomina mi to mocno sytuację z C-187, projektem muzyków Pestilence i Cynic - całkiem niegłupie, zakręcone kawałki zepsuły rzadziackie wokale. Tutaj mamy prawie to samo tylko muzyka jest zdecydowanie mniej oryginalna a wokale trzy razy bardziej wkurwiające. Płyta zapętla się ładnie tym samym riffem, ale sami sobie odpowiedzcie czy chcielibyście czegoś takiego słuchać w kółko. Ja poproszę raczej o wersję instrumentalną tego krążka.
www.myspace.com/mymindsweapon; www.drakkar.de; www.basickrecords.com
