Deranged
The Redlight Murder Case (7cd)
Wydane przez Regain RecordsRok wydania 2008Kraj SzwecjaNapisał Olo9
Krążek ten dotarł do mnie dosłownie na dzień przed tym jak Deranged zaskoczyli chyba wiele osób ogłaszając swój rozpad. Jedno co cieszy w tym wszystkim to fakt, że Deranged wraz z "The Redlight Murder Case" przypierdolili na koniec swojej kariery w swoim najlepszym stylu i we wspaniałej formie, w którą można było nieco zwątpić po poprzednim, rozmemłanym "Obscenities in B Flat". "The Redlight Murder Case" to znów muzyka dla ludzi o twardym łbie, bębenkach wytrzymałych na atakujący werbel, szerokim karku od ciągłego jebania dynią i silnych barach do znalezienia sobie miejsca pod sceną. Wyraziste, twarde i surowe w swej brutalności gitary, bezwzględnie roztłuczona pałkernia, stuprocentowo naturalnie i agresywnie brzmiąca w nawet najgęstszych blastach (cóż za rzadkość dzisiaj), kwiczące końcówki riffów, krótkie szalone sola, fantastycznie zachowana równowaga między ciężarem, brutalnością, techniką i ogólną wyrazistością muzyki i wreszcie doskonały ryk Martina, nowego wokalisty Deranged, brzmiącego jak seryjny morderca oprawiający w zwierzęcym amoku swoją kolejną ofiarę. Wszystko to doskonale podkreśla bardzo oszczędna w mastering, nieułagodzona produkcja - żadnego gównianego emulowanego soundu, żadnego dosztukowywania dziesiątek ścieżek gitar, wokaliz i wkurwiających 'smaczków' - czysty, krwawy death metalowy ochłap świeżo wykrojonego mięcha chlastającego ostro po ryju. Szkoda może, że te kawałki nigdy już nie polecą ze sceny - Deranged, mimo oszczędnego instrumentarium potrafili zasiać bardzo skuteczny rozpierdol, ale nie ma co już płakać po kapeli - śpieszmy się kochać "The Redlight Murder Case" i cieszmy się, że Rick nie skręcił pod koniec kariery w jakiś wizjonerski glam rock albo inny industrial awangardowy shit.
iamderanged.com; www.myspace.com/stabandhack; www.regainrecords.com