Von Branden
Scherben (2cd)
Wydane przez GreyfallRok wydania 2007Kraj NiemcyNapisał Olo4
Zazwyczaj nie tykam płyt, gdzie na okładce kobiety mają anielskie skrzydła, ale, gdy wiozłem parę dni temu siostrzeńca mojej żony o czwartej nad ranem i ten z błagalnym wzrokiem poprosił o 'coś spokojniejszego' to jedyne co akurat w tamtej chwili mogłem mu zaserwować to właśnie Von Branden i ich wizję romantycznego mroku. Pierwszy pozytyw to fakt, że gotycko-metalowy zespół może się jednak obyć bez nadmiaru elektronicznych klawiszy. Ich znikomą ilość równoważy za to obecność m.in. fortepianu, wiolonczeli a nawet saksofonu w dwóch utworach. Nie zmienia to jednak faktu, że jakieś 2/3 płyty to grząskie bagno kompletnie dla mnie niestrawnej, płaczliwej melancholii. Są utwory i momenty, gdy Von Branden brzmi jak bliski doom/black metalowym rejonom niegłupi mariaż Empyrium z klimatem starego, dobrego Decoryah, jak np. w otwierającym "Behind the rain" czy daleko potem w "Zwischen welten" albo w przedostatnim "Elend", gdzie wokale charkoczą, riffy krążą monotonnie, trochę w stylu starszej Katatonii, jest szaro i niewesoło, ale nie tak ckliwie jak na większości tego krążka, gdzie, owszem, czasami ciekawe i awangardowo zabrzmi saksofon czy moja zawsze i wszędzie ulubiona wiolonczela, ale w większości, albo główny wokalista, albo jakaś kobieta mdląco zawodzą do smutnych plumkań. Jeżeli lubicie np. This Mortal Coil to jest jednak szansa, że spodoba Wam się bardziej gotycko-metalowa wersja podobnego roztkliwiania się nad swoim nieszczęściem.
www.vonbranden.de, www.grau.cd
dystrybucja: www.foreshadow.pl