Blasphemous Creation
Rest in pieces (ep)
Wydane przez Self-releasedRok wydania 2006Kraj USANapisał Olo7
Ojezu. Ja tak religijnie zaczynam, ale oni naprawdę brzmią zajebiście bluźnierczo - choć w świetle ich nazwy takie określenie może wydać się mocno trywialne. Jeżeli jednak Blasphemous Creation na swoim absolutnie pierwszym nagraniu jest w stanie połączyć wpływy Kreator z czasów "Endless pain", wczesny Sodom, Venom, Blasphemy czy np. Von i tym podobne rzeczy to musi to robić wrażenie. Trzeba oczywiście nieco przymknąć oko na siermiężność i upraszczające skróty stosowane przez tych czterech czcicieli klasycznej old-schoolowej destrukcji, ale warsztatowe niedociągnięcia odstraszą co najwyżej zwolenników bezwzględnie technicznych i bajeczne dopracowanych produkcji. Tutaj założenia są zdecydowanie inne i celują w prosty, intensywny napierdol, z mało wyrafinowanym brzmieniem. Na "Rest in pieces" praktycznie nie ma żadnych zwolnień, surowa praca perkusji przypominać może rytmikę stosowaną przez Mortician, solówki to znowu chaotyczne szaleństwo, ale wszystko przebijają, absolutnie nieziemsko zrobione, zjadliwe wokale w klimacie wspomnianej powyżej jedynki Kreator, z oldskulowym pogłosem i jakimś dodatkowym, demonicznie odhumanizowanym efektem dyszącego lemiesza. W tym roku zespół już zdążył nagrać nową epkę i z tego co można usłyszeć na MySpace to dumnie kontynuują formułę, którą zapoczątkowali na tym materiale.
www.myspace.com/blasphemouscreation