Ulver
Shadows of the Sun (7cd)
Wydane przez Jester recordsRok wydania 2007Kraj NorwegiaNapisał Olo7,5
Zaczyna się długimi powolnymi organami, taka prosta ale powalająco nostalgiczna melodia - i od razu nasuwają sie skojarzenia z Sigur Ros. Za chwilę wchodzi głęboki i ciepły męski głos Garma brzmiący jak lektor z reklamy ubezpieczeń albo po prostu Nick Cave, potem leniwie zaczynają swoje majaczenie smyczki, i wszystko spokojnie sunie w mniej więcej tym klimacie potem cały czas, baaardzo majestatycznie się przy tym kołysząc ze szczątkami jakiejś trip-hopowej rytmiki. Jasna sprawa - Norwedzy, po pełnej zaskakujących kontrastów jeździe na "Blood inside" serwują nam teraz wyciszający, chill-outowy, minimalistyczny krążek w duchu Coil, czy wspomnianego Sigur Ros, przy którym można się doskonale odprężyć i w połowie zagubić gdzieś w krainie położonej między zamazaną jawą a abstrakcyjnym snem. Pozorna stagnacja w tych kawałkach nie oznacza, że Ulver porzucili poszukiwania mrocznych aspektów muzyki. Już sama okładka nastraja dosyć niepokojąco - i taka złowieszcza mgła snuje się właśnie gdzieś daleko w tle tego albumu. Cover Black Sabbath - przeróbka genialnego "Solitude", którą udanie swego czasu zrobili też Cathedral, wpisuje się idealnie w ten mocno melancholijny i oniryczny klimat, w którym brakuje może jakichś silnych punktów zaczepienia, nie zachwyca mnogością perspektyw, ale powoduje za to, że nawet zasnąć przy tym albumie nie jest wcale taką rzeczą niepożądaną. Nie będę Wam opowiadał o każdej partii trąbki czy fortepianu na tym albumie - niech Wam wystarczy, że idealnie się sprawdza na dobranoc, na zejście, na kaca, na przytulanko, na chlanie do lusterka, czy co tam sobie jeszcze pod kołdrą wymyślicie.
www.jester-records.com
