Firing Squad
Silence Is For The Dead (2demo)
Wydane przez Rok wydania 2007Kraj PolskaNapisał Robert Jurkiewicz6,8
Wtórując za jedną z czołowych rodzimych solistek "każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma ...". Ja to sobie lubię skoro świt stanąć z kosą w dłoniach i osełką wsuniętą w klapę drelichów na skraju łąki i młócić nią, znaczy kosą na lewo i prawo. Lubię także chwycić stylisko siekiery, by o zmierzchu opuścić drewutnię z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Podczas tych ekstrawaganckich zajęć mogę sobie pozwolić na odrobinę luksusu i odłączyć zasilanie mózgownicy. Paradoksalnie, gdy pozostawiona sobie świadomość poczuje zew wolności dzieją się rzeczy niesłychane. Nie mam tu jedynie na myśli kwiecistych konwersacji z krasnalem ogrodowym z sąsiedztwa. Chłopcy z Firing Squad również mają hobby. Lubią się zamknąć w sali prób, zapalić, przy piwie ożywić wspomnienia spektakularnej imprezy, jaka miała miejsce ubiegłej nocy, a następnie wykrzesać z głośników porcję niezłego death metalowego łomotu. Nie mam pojęcia, jakimi ścieżkami biegną wówczas ich myśli. Być może jako rasowi "metale" stają się rządnymi krwi bestiami, mogą także roztaczać się przed nimi wizje skąpanych w światłach reflektorów i nastoletnich wielbicielek. Mimo, że na splendor i chwałę muszą jeszcze poczekać, muzykowanie idzie im poprawnie. Brakuje nieco jadu i tak pożądanej w tej muzyce arogancji. Należałoby także należycie dociążyć i przewartościować brzmienie gitar oraz pozbyć się zbędnego balastu w postaci kilku chybionych, zbyt na mój gust skocznych riffów. Wszystko to jednak nie przysłania atrakcyjności "Silence Is For The Dead". Materiał jest należycie energetyczny, ciekawie zaaranżowany, rytmicznie zróżnicowany i wreszcie na tyle chwytliwy, by pozostawić w świadomości wrażenie bezproblemowej przyswajalności. Bez wątpienia sięgnę jeszcze w przyszłości po "Silence Is For The Dead". Może mój kumpel krasnal się przyłączy...
www.firingsquad.pl