Förgjord
Henkeen Ja Vereen (1cd)
Wydane przez Hammer of HateRok wydania 2006Kraj FinlandiaNapisał Olo3
Jest to w zasadzie bardziej kompilacyjna płyta niż faktyczny debiut - mamy tutaj zbiór twórczości Finów począwszy od czasów demówkowych z roku 1999 aż po niewydane materiały z lat 2003-2004 - wszystko podzielone na cztery części. Na początek idą najstarsze kawałki - przy których od razu jebnąć można śmiechem. Zespół prezentował wtedy dosyć prostacki, podwórkowy poziom. Jakieś zalążki czegoś lepszego słychać już było jednak w kawałku tytułowym z dema "Tie, tottus & kuolema" - poza tym jest tu masa typowego surowego męczenia dwóch strun z sypiących piachem gitar i pudełkowatą perkusją. Kolejne kawałki przynoszą jednak jakieś widmo rozwoju zespołu - brzmienie wciąż jest gówniane i bzyczące, ale zespół zaczyna wprowadzać więcej epickich i klimatycznych rozwiązań - na początku ze skutkiem żałosnym (vide trzy kawałki z "Reherseals"), potem na "Mors Fennico More" dake upust swojej fascynacji Burzum, aż wreszcie dochodzi do tego, że w ostatnich kawałkach z "Rippeet" czuć nawet wpływy starej Katatonia. Niestety, zrobione jest to wszystko bardzo bezpłciowo - zespół wydaje się nie widzieć zbytniej różnicy między wyrażaniem artystycznej wizji prostymi i surowymi środkami, od nazywania prostactwa wartościową muzyką. Prawdę mówiąc większą część tego materiału może podniecić tylko wąską grupę młodych i narwanych fanów black o mózgach gładkich jak piłka plażowa, którzy bez skrzywienia łykają hektolitrami wypociny Nastrond 666 czy Satanic Slaughter. Dla mnie to są po prostu jakieś pokraczne bzyki.
www.hammer-of-hate.com