Infinited Hate
Heaven termination (2cd)
Wydane przez DispleasedRok wydania 2005Kraj HolandiaNapisał a.p6
Zanim zaczniemy wylewać wiadra pomyj lub wychwalać pod same bramy piekieł najnowsze dzieło reaktywowanego zombie Sinister Displeased records przygotowała nam niespodziankę. Wydanie drugiego krążka zespołu, który zawiera 100 procent Sinistera w Infinted hate... Pikanterii dodaje również fakt, że pierwotnie "Heaven termination" miał ukazać się z logo Sinister, jako bodajże ich siódma płyta. Płyta, która jest ewidentnym nawiązaniem do klasycznej już trójeczki - "Hate". Podobnie ciężkie i masywne brzmienie, bliźniacze niemal struktury i aranże. Co ciekawsze, nie jest to minusem tej płyty. Bo materiału, o dziwo, słucha się nienajgorzej. Wspomniany ciężar nadaje albumowi odpowiedniej mocy. Utwory, pomimo skomasowasowania nie stanowią dla słuchacza bariery nie do pokonania. "Heaven termination" jest może mniej przebojowy od swojego pierwowzoru, i niestety, co jakiś czas zawiewa nudą. Pomiędzy skomplikowane riffowanie i usłane kilogramami kartofli bębnienie wkrada się jakaś taka wtórna, a właściwie zachowawcza rutyna. Albo brak pomysłów. Nie oznacza to, że krążek jest słaby. Jest poprawny. Przy tak zasłużonej załodze raczej nagrywanie poprawnych płyt jest lekkim wypięciem tyłków na publiczność. Co prawda każdy szanujący się fan Sinister jego klonów łyknie "Heaven termination" bez popity. Pozachwyca się zapewne parę razy a potem grzecznie odstawi do archiwum. No i jeszcze ten cover "Before creation of time" na koniec... tak samo poprawny. Ni w kij ni w oko przylepiony na siłę do całej płyty...
infinitedhate.wingsofdeath.nu; www.displeasedrecords.com