Revelation of doom
Unholy goatfuck (1cd)
Wydane przez Time before time recordsRok wydania 2005Kraj PolskaNapisał a.p9,5
Słyszało się tu i ówdzie, że debiutancki materiał nowego bandu Kaosa może powalić. Raczej mam analny stosunek do plot i objawień wszelakich. Czekałem zatem cierpliwie na wymierne rezultaty owego zniszczenia. I się kurwa doczekałem. Moi drodzy, jeśli tak ma wyglądać moda na odgrzewanie old schoolowych kotletów to ja poproszę więcej. Szaleńczy, wulgarny i agresywny do zeżartego ostreoporozą szpiku kości metal. Oparty w stu procentach na zniszczeniu metal śmierci garściami czerpiący ze starych death, black i thrashowych kanonów. Niby nic nowego, ale pośród nowoczesnych i wymuskanych cyfrowo produkcji "Unholy goatfuck" wyróżnia się niczym wielki ogromny sterczący jurny kutas pośród oklapłych siurdaków impotenczych onanistów. Ta muzyka aż kipi agresywną potencją, hedonistycznym zwrotem do piekła i powrotem. Nikt tu nie wali konia nad super produkcją i wypieszczeniem, jest obskurnie i co najważniejsze autentycznie. Revelation of doom wysmażyli nie lada jatkę, która nie jednemu, nie jednej, nie kilku nawet osobom, urwie jajca przy samym gardle. Sponiewiera i wymemłane zwłoki wypluje gdzieś na pustkowiu. Ta muzyka... eee... ten zlepek harmonicznego hałasu sieje spustoszenie, wywołuje agresję, namawia do złego... Zastanawiam się jaki pakt z Rogatym kryje się za "Unholy goatfuck". Ci chłopcy nie trafią do nieba. Na czyściec też nie zasługują. Będą kiedyś siedzieć po lewicy samego Diabła w piekle i przyjmować Was. Zadadzą Wam wtedy jedno proste, ale zajebiście ważne pytanie: "Co nakurwia najlepiej?" Chyba znacie odpowiedź?! Jeśli nie - sięgnijcie po "Unholy goatfuck". Rozwieje Wasze marne wątpliwości!
www.revelationofdoom.co.nr/