Malsain
They never die (1cd)
Wydane przez Dark EssenceRok wydania 2005Kraj NorwegiaNapisał Olo7
Surowy horror black metal - temat już co nieco liźnięty przez kilka zespołów, ale nie na tyle wyeksploatowany żeby nie znalazło się miejsce dla ciekawie debiutującego zespołu. Tenebres, główny mózg Malsain, właśnie w tym kierunku postanowił podążyć gdy zmęczył się typowym norweskim graniem dla Szatana w lokalnych zespołach. Trapiły go jednak wciąż problemy ze stabilnym składem. Sytuacja miała się unormować się po dokoptowaniu wokalistki Sortenke, z którą w składzie podpisali kontrakt z Dark Essence, ale całkiem niedawno wywalili też i ją i przyjęli z powrotem Skumring'a, który nagrywał z nimi wcześniej właśnie ten album. I chyba słusznie, bo koleś wydaje z siebie naprawdę nawiedzone dźwięki, które nadają tym kawałkom bardzo wyrazistego charakteru. Poruszając się głównie w obrębie niekończących się, hipnotyzujących rytmów w średnim i wolnym tempie, Malsain wysnuwa swoje koszmarne opowieści - piosenkę miłosną, w której ktoś lub coś wciąga ciała swoich ukochanych do bagna, o szaleńcu, który do swojej chatki w lesie sprowadza dzieci, robi z nimi różne niedobre rzeczy, a te później do niego wracają nocą siejąc spustoszenie w jego skrzywionym umyśle, inny kawałek - "Cold Strofobia", to znowu studium odczuć trupa z trumny. Może kolejnej części "The Ring" jeszcze by z tego nie nakręcił, ale w połączeniu z prawie marszowym black metalem i z domieszką starego doom-death, całość stwarza dosyć przekonywującą atmosferę zła, którą (no cóż, muszę to kurwa powiedzieć) najlepiej kontemplować późniejszą porą, ewentualnie w szary i pochmurny dzień. Inaczej bowiem cała ta ponura otoczka rozmywa się w przydługie momenty, które szybko mogą znudzić.
www.malsain.no, www.darkessencerecords.no
