Soulgrind
The origins of the paganblood (7cd)
Wydane przez Holy recordsRok wydania 2005Kraj FinlandiaNapisał a.p3
Cukier wylał mi się z głośników. Popłyną w dół na nowy parkiet, zalepił każdą szparkę. Jak nic na wiosnę będę miał przez to mrówki. Ze zdziwieniem przeczytałem, że to już siódmy album tej formacji, bo grają jak przeciętni debiutanci. Łupią "coś" oparte na symfonicznym black metalu, z klawiszami i pulchną panią na drugim wokalu. Sadzą co raz rzewne melodyjki, słodzą śpiewem przekładanym ze skrzekiem. Taki gotycki heavy black w sam raz dla niemieckich metalowczyków, he he. "The origins of the paganblood" nudzi już po dwóch kawałkach. Tego stanu rzeczy nie zmienia ani wychuchane brzmienie, ani niezłe umiejętności i barwa głosu wokalistki. Album zwyczajnie ciąży. Symfonia na klasycznym poziomie próbuje stworzyć jakiś klimat, ale efekt jest cokolwiek mizerny. To dziwi, zważywszy na skład zespołu, w którym przewijają się osoby znane choćby z Ty serpent czy Gloomy grim. Płyta jest zbyt wygładzona, zbyt kulturalna, za prosto podana i przede wszystkim za słodka! Przebić się przez taką ścianę lukru doprawdy ciężko, za ładne to wszystko. Nie wiem, może ktoś, kto lubi cukierkowy black metal dla słodziutkich dziewczynek znajdzie w Soulgrind objawienie. Ja niestety nie mam zamiaru nurzać się w tym lepkim likierze.
www.soulgrind.tk; www.holyrecords.com