Fall of serenity
Royal killing (2cd)
Wydane przez Metal age productions/ConquerRok wydania 2005Kraj NiemcyNapisał a.p5
Przede mną jakieś 40 minut nowoczesnego szwedzkiego death metalu w niemieckim wykonaniu. Tak przynajmniej podaje bio-ścierwo. I jak zwykle, poza wyssanymi z palca określeniami o kolejnym boskim odkryciu nic nie wnosi. Nowocześnie nie jest ni w ząb, szwedzko? Hmm... Jest, tak mocno melodyjnie, tak rzewnie zarazem. Ale o odkryciu mowy nie ma. Fall of serenity po raz kolejny udowadniają, że tak dumna niegdyś bestia jaką był szwedzki death metal jest teraz wątłym cieniem swojej niegdysiejszej potęgi, z tysiącami głów, każdą słabszą od swojej poprzedniczki. Hydra zdycha w zaiście nieprzyjemnych konwulsjach. Zastraszające tempo degradacji podsycają powstające jak grzyby po deszczu kolejne inkarnacje którejś tam z kolei płyt In flames, czy też (o zgrozo!) At the gates. "Royal killing" w moim oczach nie ratuje nawet poziom agresji co jakiś czas wzrastający gdzieniegdzie powyżej przeciętnej ani chwilowe i raczej przypadkowe przebłyski muzycznego geniuszu Niemców. W zalewie wtórnych jak smród moich skarpet riffów, identycznych akcentowań i muzycznej impotencji żywotność tej płyty wynosi maksymalnie dwa, w dziesięciostopniowej skali. Dodam jeszcze punkt za wściekłe wokalizy, coś za masywną produkcję, chwilowy zachwyt nad solem w "The forthcoming", plusik za niezły wejściowy riff w "Casting shadows" i wystarczy. Nic więcej nie wyciągnę z tego krążka.
conquerrec.com; metalage.sk; fallofserenity.com