Infernal War
Terrorfront (1cd)
Wydane przez Agonia recordsRok wydania 2005Kraj PolskaNapisał Olo10
Dziesięć hymnów zajadłej wściekłości, nienawiści i kompletnego zniszczenia. Dziesięć potężnych, wbijających kręgosłup w dupę brutalnych aktów muzycznych. Dziesięć diabelskich przykazań Infernal War, których właśnie uczę się na pamięć, rozpieprza z taką siłą, że więlu bogów wojennego black/death metalu może im już lufy od karabinów szorować. Nieprawdopodobna przy takich tempach selektywność - każda sekunda spada na słuchacza dziesiątkiem precyzyjnych, morderczych ciosów, każdy kolejny numer zieje palącym jadem podsycanym przez wirtuozerskie i bezgranicznie opętane sola. "Terrorfront" to po prostu dzieło kompletne w formie i treści. Jest tutaj nawet jeden kawałek bardziej mozolny, dający chwilę umiarkowanego odpoczynku, ale to nie on stanowi o klimacie tej płyty. Jej esencją jest właśnie wyzuty z wszelkiej litości monolit dzikiego blastu, który jednym potrafi wyjść nudno a inni posłużą się nim w sposób tak genialny jak to zrobił Infernal War. Narobiło się wokół nich szumu - nie bez przyczyny, zasługują na to by było o nich głośno - tak jak ich muzyka zasługuje na to żeby napierdalać ją bez końca na 3/4 regulatora. Sam zespół nie ogląda się jednak na wazelinę płynącą pod ich adresem ze wszystkich stron, ale już kończy pracę nad materiałem na kolejny album, zawartości którego moja słaba wyobraźnia nie jest sobie w stanie zwizualizować nawet w małej części. Jeżeli ma on być lepszy od "Terrorfront" to będę go musiał słuchać w kaftanie bezpieczeństwa. Siostro! Kaczkę proszę! Znowu się moczę przy tytułowym kawałku...
www.infernalwar.pl; www.agoniarecords.com