Hate eternal
I, monarch (3cd)
Wydane przez Earache/MysticRok wydania 2005Kraj USANapisał a.p10
Nigdy jakoś nie przepadałem za pierwszymi dziełami Rutana, ba sama gęba Amerykanina, zawzięta i ponura, cuchnąca snobizmem i egocentryzmem na odległość jakoś utwierdzała mnie w przekonaniu, że Rutan to bubek, który jedyne co potrafi, to wywyższać się. Byłem pewien, że z czasem spasie się hamburgerami i odpuści ekstremalny metal. Do kolejnej, buńczucznie zatytułowanej płyty Rutana i ekstra technicznej spółki, zabierałem się z uśmiechem politowania. Pierwsze dźwięki niczym podmuch wybuchu z intra debiutanckiej płyty Hate eternal zmienił mój grymas w rozmyty i całkowicie nieartykułowany wyraz zdziwienia. "I, monarch" to podobnie do poprzedniczek konglomerat masywnego i kurewsko szybkiego death metalu owrzodzonego anormalną precyzją i techniką. Rutan jednak poszedł po rozum do głowy i trochę odpuścił ultra skomplikowane partie na rzecz trochę prostszego i czytelniejszego przekazu. W kompozycje Hate eternal, wciąż zbite, wdarło się trochę powietrza, dzięki czemu album jest o wiele łatwiejszy do przyswojenia. Skłaniam się nawet ku tezie, że "I, monarch" to najbardziej przebojowa płyta Amerykanów. Co nie oznacza, że panowie poszli na łatwiznę. Album dosłownie wrzyna się w podświadomość, miażdży kolosalnie ciężkim brzmieniem i niszczy bębenki częstotliwością drgań. W szaleństwie Rutana jest jednak jakiś reguła, reguła niszczenia słuchaczy za pomocą wyrafinowanych dźwięków... To właśnie wyrafinowanie winduje "I, monarch" do poziomu, który nie ma aktualnie na scenie sobie równych. Z niespokojnym sumieniem, co będzie dalej, wystawiam najwyższą notę...
mystic.com.pl; www.hateeternal.com