Trepalium
Through the absurd (1cd)
Wydane przez Holy recordsRok wydania 2004Kraj FrancjaNapisał a.p8.5
Mam orzeszek... do zgryzienia. Trepalium pierwotnie jawili mi się jako death thrashowe popłuczyny po wyleniałych już mistrzach gatunku. Podchodziłem do "Through the absurd" chyba z 5 razy i nic mi w głowie nie zostawało. Owszem, czułem respekt dla możliwości technicznych Francuzów, ale nic poza tym. A orzeszek rósł... Dziś skorupka pękła, Trepalium wwaliło się do mojego spokojnego życia ze swoimi brudnymi buciorami i wsypało kilogramy suchego piachu pomiędzy neurony. Wyobraźcie sobie polot i łatwość do łamania dźwięków rodem z Sadus rzucone na pożarcie choćby wścieklakom z Cannibal corpse. Rytmiczne i równe połamańce podane z agresją i sadystycznym wyrachowaniem. I żeby było jasne, "Through the absurd" nie jest kolejnym popierdolonym krążkiem, podczas słuchania którego, domorośli muzykanci będą onanizować się i wyciskać zaropiałe wągry. Choć i tacy pewnie się znajdą. Album świetnie "jedzie" od początku do końca, trzyma się kupy, nie rozjeżdża jak masa przekombinowanych wygibasów. Czuć wpływy wyżej wymienionych kapel, jest też trochę rytmiki, a właściwie antyrytmiki z Meshuggah lekko podkręconej ciekawą melodyką. Słowem, dobry i energetyczny koktajl metalowy dla wszelakiej maści brutalizerów. Pewien jednak jestem, że po Trepalium sięgnąć powinni wszyscy umiłowani w metalowym graniu. I ciocia i wujek i stryjek pociotny. Dziadkowi też polecam, choć dzadek lepszy będzie do tych orzeszków hehe.
trepalium.free.fr; www.holyrecords.com