Paganizer
No divine rapture (5cd)
Wydane przez Xtreem musicRok wydania 2004Kraj SzwecjaNapisał a.p5.5
Paganizer to taka czarna owca szwedzkiego śmierć metalu. Tułają się po scenach już pewnie z dekadę, jak do tej pory z dość mizernym skutkiem. Piąty już krążek Szwedów raczej tej sytuacji nie zmieni. Przynosi 9 numerów klasycznej do bólu szwedzkiej łupanki przeplatanej co jakiś czas blastami, tudzież grobowymi zwolnieniami. I tu mógłbym zakończyć swoje rozważania na temat "No divine rapture" bo płyta to bardzo typowa, utrzymana ściśle w ryzach gatunku. Bez jakichkolwiek urozmaiceń, ciągot w innych kierunkach. Ot typowy szwedzki death metal. Dość mizernie wypadający przy mistrzach gatunku jakimi z pewnością są Grave czy Unleashed. Nie przeczę, gdyby wymienione zespoły nie powstały, albo rozpoczęły krucjatę później, pewnie teraz podniecałbym się niezdrowo przy produkcjach Paganizer. Niestety... panowie na swoje nieszczęście urodzili się później... Może mają zbyt mało szwedzkiego death metalu we krwi? Niestety, nawet by umiejętnie kopiować takie banały jakie wygrywają Grave czy Carnage trzeba mieć więcej jaj. A muzyce Paganizer znacznie właśnie ich brakuje, brakuje również polotu i lekkości... "No divine rapture" to solidny krążek, ale niestety tylko solidny i dobrze odegrany. Strasznie przewidywalny i niestety nudnawy...
www.xtreemmusic.com; www.paganizer.com
