Grave Of Shadows
Shadows of the Grave (1cd)
Wydane przez Rok wydania 2004Kraj PolskaNapisał Olo
Pominę milczeniem mrok bijący z szyldu kapeli i jakże przewrotnego tytułu ich pierwszego demo. Nazwa i tak zginie w tłumie. Gorzej jednak, że muzyką tego zespołu też nikt sobie dupy zawracać specjalnie nie będzie. Iławianie tłuką bardzo archaiczny death metal - brzmiący jeszcze bardziej staroświecko niż Autopsy na demówkach. Owszem, perkusista pamięta, że trzeba zmieniać rytm, gitarzyści wiedzą jak robi się riffy piórkowane, urywane, że tu można wstrzymać, tam wybrzmieć trochę dłużej a tutaj niech sobie brzdąknie bas - co z tego skoro jest to wszystko tak kurewsko typowo odegrane, że aż ściska w dołku. Nie... nie chodzi o to, że kolesie wogóle nie wiedzą co się z czym je - jak najbardziej czuć zadatki na coś więcej niż tylko na garażowe męki. Koniecznie jednak muszą podejść znacznie bardziej krytycznie do swych pomysłów, zostawiając tylko to co naprawdę najciekawsze i choć w minimalnym stopniu oryginalne. Tymczasem mamy tu 13 utworów z bonusami włącznie - panowie dorzucili już na ilośc jakiś (chyba) stary swój kawałek melodyjno death-blackowy i bardzo ambitny cover - "War is coming" Six Feet Under". Po co to komu? Przypomniał mi się pewien grecki zespół, który nazywał się bodajże Cranial Torment i grał i brzmiał prawie identycznie jak Grave Of Shadows - a może nawet jeszcze bardziej topornie. Grecy ci, rozochoceni recenzjami w których dostrzegano w nich 'jakiś tam potencjał' i 'pewne nadzieje na przyszłość', w ciagu trzech czy czterech miesięcy nagrali co najmniej trzy długie dema, z których byli cholernie dumni, mimo że każde nadawało się do tego samego celu - czyli do pieprznięcia nim o dno zsypu. Mam nadzieję, że Grave Of Shadows nie wpadną w podobnie bezmyślny kanał i na następnym demo pójdą parę kroków do przodu w swym rozwoju - a wtedy to może być nawet całkiem całkiem.
Grave Of Shadows; 14-200 Iława, ul.Chełmińska 9A; gos666@interia.pl