Ungodly
Hate Celebration (ep)
Wydane przez selfreleasedRok wydania 2004Kraj BrazyliaNapisał Olo10
Osz kurwaaa... Szejtaaaaaan!!!!! Ale po kolei. Ungodly pochodzą z Brazyli a brazylijscy metalowcy zawsze stoją twardo i zdecydowanie na ziemi hehe - wiedzą dobrze czego chcą i czego szczerze nienawidzą. W tym wypadku piątka kruczowłosych diableros ma zamiar ogniem piekelnym w postaci death metalu starej szkoły przysmażać wszelkią myśl katolicką w domach na całym świecie. Powiecie może że to nic nowego, że znowu ktoś odgrzewa stare kotlety i nie ma się czym podniecać, ale niestety - gówno prawda! Ungodly rzeczywiście trafia ze swoją muzyką idealnie w koniunkturę zauroczenia old schoolem, ale każdy kto myśli, że to tylko czcza pogoń za tanim poklaskiem niech lepiej spieprza tam gdzie nie dosięgną go riffy Daniela i Luciano. Ta muzyka naprawdę śmierdzi siarką, krwią i spermą kozła! Bez dwóch zdań Brazylijczycy wielbią sposób grania kultywowany przez Deicide (nie pomijając nawet nowszych dzieł ekipy Bentona) - bardzo podobne akcentowanie, taktowanie perkusji, wokalna maniera i co najważniejsze - nie brak w tym wszystkim mocy i ciężaru. Mało tego - Brazylijczycy potrafią też wspaniale zwolnić do śmiertelnych temp doom, podkręcając w nich klimat klawiszami i przelewającymi się świdrującymi solami - tak właśnie dzieje się drugim przepotężnym kawałku, przy którym posika się każdy fan Incantation czy Disembewolvement. Po prostu piekielna, złowieszcza atmosfera, dopełniona równie bluźnierczą oprawą graficzną digi packa. Niestety, całość trwa tylko nieco ponad 18 minut (czyli 3 razy po sześć hehe). Czuję głód... Żądam więcej! Krwi! Ofiar! Igrzysk!! Ungodly!!!
www.ungodly.com.br
