Fermento
Insignia (2cd)
Wydane przez Voliac RockRok wydania 2004Kraj HiszpaniaNapisał Tomash9
Już pierwsze sekundy "Insignia" zapowiadają mający lada moment wejść w najbardziej zaawansowaną fazę kataklizm, który uderza w różne organy - a przede wszystkim słuchu, z siłą zbliżoną do uderzenia bombowca roztrzaskującego się bezlitośnie o ziemię. Bardzo wojennym klimatem wita nas nowe Fermento. Krótkie intro, a potem już tylko całkowite zniszczenie i przemoc... Fermento bardzo umiejętnie sięgają po zarówno często jak i rzadziej spotykane rozwiązania w graniu brutal death i grind (tego oczywiście mniej niż pierwszego). Na nowej płycie osiągają maksymalne szybkości, sprawdzają się też perfekcyjnie w mega ciężkich, przygniatających słuchacza swoją wagą partiach - walcowate gary i ociekające krwistym i cuchnącym mięchem riffy (i pod tym względem przypominają mi tu kilku amerykańskich bogów). Do masywnej ściany dźwięku wplatają nierzadko zagmatwane solosy i partie gitary wiodącej, unikają w konstrukcjach schematów - nie idą na łatwiznę, postarali się i jest to bardzo odczuwalne. Zróżnicowane tempa, ale z każdej sekundy z "Insignia" cedzi się niezwykła brutalność. Mega intensywny, brutalny i agresywny materiał. Produkcja absolutnie deathowa i poprzez to grind elementy, których i tak nie jest tutaj wiele (poza wokalami Roberta, który sięga do takiego śpiewania ... fenomenalnie żongluje różnymi ekstremalnymi głosami... zrobił naprawdę zajebiste wokale), mogą na pierwszy rzut ucha gdzieś pod tą lawiną zanikać, ale są obecne i czasem wychodzą odważniej na pierwszy plan. Płyta wymaga czasu, nie wchodzi od razu. Trzeba ją trawić i trawić, smakować i katować się nią na maxa żeby w pełni odkryć urok, jaki posiada nowe Fermento. Goście zrobili coś więcej niż tylko bardzo dobry, morderczy album i boje się pomyśleć, do czego ci trzej amigos mogą być zdolni w przyszłości!
www.voliac.com, www.fermento.es.vg
